„Sopot to okno, przez które polskie piosenki wylatują jak bumerangi na świat, po to żeby przyprowadzić wykonawców z innych krajów, które choć odległe, to przecież tak, jakby leżały zaraz koło nas. Weźmy Włochy. Włochy to kraj o innym języku, ale przecież wystarczy spojrzeć głęboko w oczy włoskie i już wiemy…
Kto by pomyślał, że na radzyńskiej prowincji możesz usłyszeć szeptane słowa z Włoch.
Dwójka rodzeństwa w drodze do miejscowej, pobliskiej podstawówki zaglądała ongiś do naszego sklepu. Spierają się co kupić…po włosku. Italia przed południem. Chwytam uchem pojedyncze, zasłyszane słowa: włoskie zdrobnienia imion, licytowaną ilość słodyczy. Kiedyś wspomniana dziewczynka robiła z tatą/dziadkiem zakupy.
Płynnie przechodziła z polskiego na włoski, zawstydzając moją niewiedzę.
Znam tylko: prego, grazie, alora, certo, basta, bene, grande, azzuro… są oczywiście: calcio, scudetto, cattenacio – i tyle, picolo przyznacie.
Skomentuj
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.