Wielokrotnie pisaliśmy, jak burmistrz Jerzy Rębek nadpłacił ponad 1 milion złotych za solary (linki poniżej). Budżet miasta ma około 4,5 miliona deficytu, a zadłużenie miasta sięga 13,6 miliona. Mimo że od przegranych przez miasto procesów z firmą Ensol minęło już sporo czasu, sprawa pojawiła się ponownie. Do urzędów gmin wpłynęły wezwania ostateczne przedsądowe do zwrotu kosztów poniesionych przez miasto Radzyń z tytułu prowadzenia obsługi oraz spraw sądowych związanych z realizacją projektu „Czysta energia w powiecie radzyńskim”. Burmistrz Radzynia domaga się następujących kwot:
– gmina Radzyń Podlaski – 211.180, 87 złotych
– gmina Borki – 46.929,08 zł
– gmina Czemierniki – 67.786,45 zł
– gmina Kąkolewnica – 54.750,60 zł
– gmina Komarówka Podlaska – 33.893,23 zł
– gmina Ulan-Majorat – 179.894,82 zł
– gmina Wohyń – 56.755,17 zł.
Ponadto poza wyżej wymienionymi kwotami każda z gmin ma zapłacić jeszcze po 5616,92 złotych. Z informacji, które uzyskaliśmy w gminach, większość gmin uznaje roszczeni burmistrza za bezpodstawne. Gminy nie uczestniczyły w decyzjach podejmowanych przez burmistrza w sprawie solarów. Czyżby czekały na kolejne przegrane procesy sądowe burmistrza Jerzego Rębka?
Na początku sugeruję przyjąć propozycję Pana Burmistrza kierowaną do mieszkańców przed wyborami samorządowymi, aby to mieszkańcy stali się sędziami. Były to bardzo miłe słowa Pana Burmistrza wypowiedziane na konferencji w sprawie utraconych 10 mln dotacji na pałac. Zatem proponuję publiczne udostępnienie przedmiotowej umowy partnerskiej z 2012 roku, co doprowadzi do bardzo szybkiej weryfikacji problemu i oszczędzi czas, jaki jest potrzebny w czasie żmudnego procesu sądowego, zapewne na poziomie kilku instancji. Oczywiście oszczędzi to również masę pieniędzy, a to już będzie zyskiem mieszkańców ( również gmin). Bo gdyby urzędnicy odpowiedzialni za ten stan rzeczy ponosi odpowiedzialność finansową wyłącznie osobistą, a to co innego i nic nam do tego. Niestety jest inaczej i to mieszkańcy są ostatecznymi beneficjentami sporu. Widzę tutaj doniosłą rolę elit radzyńskich skupionych wokół wszystkich mediów oraz szeroko pojętej kultury i jako ludzi ” z urzędu” kulturalnych proszę o wystosowanie prośby do Pana Burmistrza i poszczególnych Gmin o upublicznienie tejże umowy. Tym bardziej że od kogo możemy wymagać stosowania maksymy „Pacta sunt servanda” jak nie od wybrańców, którzy jako odpowiedzialni urzędnicy mają w sercu wyłącznie dobro swojego suwerena, czyli mieszkańców. O ile mój ciasny umysł jest w stanie rozpoznać problem, to istotą sporu jest to, czy podwójne zapłacenie za usługę było błędem, czy może dosyć pojemną, ale dopuszczalną jedną z przypadłości umowy, oraz czy błąd był podstępem, czy może wynikał z nieznajomości rzeczywistego stanu rzeczy i gdyby popełniający błąd byłby świadomy rzeczywistego stanu rzeczy, to ten błąd nie zostałby popełniony. A ponieważ na razie jestem skazany na domysły, to domyślam się, że niestety dopiero za jakiś czas( raczej później niż wcześniej) skarb miasta Radzynia powiększy się o sumę należną wraz z odsetkami.