Do dyżurującego Belfra podbiega pewien upierdliwy i nieznośny uczeń.
– Proszę pana – wrzeszczy ze swoim cwaniackim uśmieszkiem, wyciągając dłoń – piąteczka!
– Oj… a jak trafię np. w twarz?
– To pan celuje w moją rękę, a nie w twarz.
– Ale to chyba silniejsze ode mnie.
– A idź pan…
Skomentuj
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.