Zamknij

160. rocznica profanacji kościołów z 1861 roku

06:00, 15.10.2021 J.K

Dziś i jutro mija 160. rocznica incydentów z 1861 roku, kiedy to rosyjskie wojska wtargnęły do kościołów w Warszawie i użyły siły wobec wiernych, co uznano za ich profanację.

W 1861 roku po 30 latach "paskiewiczowskiej nocy" i stłamszeniu Polaków zaboru rosyjskiego zaczęło się polityczne ożywienie. Wiosną tego roku doszło do serii potężnych manifestacji, które były tłumione siłą. W końcu udało się zastraszyć ludzi i doprowadzić do tego, że nie było już manifestacji na ulicach, jednak ożywienie polityczne nadal trwało. Pojawiły się tendencje polityczne, które z czasem przekształciły się w zorganizowane ruchy – radykalnych "czerwonych" i umiarkowanych "białych". Niechęć do zaborcy manifestowano też, śpiewając patriotyczno-religijne pieśni w kościołach, przede wszystkim piękną pieśń "Boże, coś Polskę". Ponadto różne cechy i inne przedstawicielstwa grup zawodowych, a także robotnicy poszczególnych przedsiębiorstw zamawiali nabożeństwa "za pomyślność ojczyzny". We wrześniu i w październiku 1861 r. odbyło się aż 200 tego typu nabożeństw.

Zaborca próbował osłabić ruch patriotyczny, obok represji stosując selektywne ustępstwa. Jednym z poważniejszych była zgoda na wolny wybór rad miejskich i powiatowych. Carski namiestnik, generał Karol Lambert, dużo sobie po tych wyborach obiecywał. Liczył, że szlachta, a nawet zamożniejsza część mieszczaństwa, zostanie ujęta tym ustępstwem i pomoże w gaszeniu nastrojów patriotycznych, zwłaszcza że wybory oparte były na cenzusie majątku i wykształcenia. Czynne prawo wyborcze zyskało tylko 25 tysięcy osób, bierne – zaledwie 7 tysięcy. Stąd też "czerwoni" apelowali o bojkot tych wyborów albo o głosowanie tylko pod warunkiem uzyskania od kandydatów na radnych pisemnych zobowiązań i udzielania im instrukcji postępowania. Apele te jednak na ogół nie zostały usłuchane.

Zaraz po wyborach, a dokładnie 14 X 1861 r., Rosjanie na nowo wprowadzili stan wojenny. Równało się to zaostrzeniu kar i procedury karnej za wszelkie polityczne wystąpienia. Tak się złożyło, że nazajutrz – 15 X 1861 roku – była rocznica śmierci Tadeusza Kościuszki. Z tej okazji planowano różne manifestacje i nabożeństwa żałobne. Manifestacje zostały odwołane, ale nabożeństwa nie. Rosyjskie wojsko otoczyło kościoły i zażądało wydania dużej grupy osób, a gdy mimo upływu kolejnych godzin to nie nastąpiło, wtargnęło do środka i wyciągało ich stamtąd siłą. Uznano to za profanację świątyń. Fakt ten wywołał oburzenie, zwłaszcza że sytuacja powtórzyła się nazajutrz.

Księża na znak protestu pozamykało wszystkie kościoły do czasu zagwarantowania, że takie ekscesy się nie powtórzą. Co ciekawe, solidarność z duchownymi katolickimi zadeklarowali także protestanccy pastorzy, którzy też zamknęli protestanckie kościoły, a nawet rabini, którzy pozamykali synagogi.

Oburzenie na sprofanowanie świątyń obok zwiększenia niechęci do zaborcy wywołało też jeden konkretny skutek polityczny. Otóż nazajutrz, 17 X 1861 r., przedstawiciele "czerwonych" sformalizowali swój ruch, zbierając się wybierając komitet nazwany Komitetem Miejskim, w skład którego weszli Apollo Korzeniowski, Ignacy Chmieleński i Leon Głowacki.

Generał Lambert pod koniec października 1861 r. podał się do dymisji. Na jego miejsce car nowym namiestnikiem mianował generała Aleksandra Lüdersa, który wprowadzał kolejne szykany.

Kościoły w zaborze rosyjskim pozostały zamknięte aż do stycznia 1862 r., kiedy to nowy arcybiskup warszawski Zygmunt Feliński nakazał otwarcie ich z powrotem.

Jak wielkim było to naruszeniem tabu, niech świadczy fakt, że w XX wieku ani hitlerowcy, ani komuniści nie odważyli się powtórzyć wyczynu z 1861 roku i wyciągać ludzi ze świątyń. Zatrzymań zawsze dokonywano w innych miejscach.

(J.K)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%