Ostatnio miałem okazję spędzić popołudnie w gospodarstwie państwa Mirosława i Mirosławy Piasków. Ponieważ nadszedł czas robienia przetworów, znane i lubiane małżeństwo z Białej pochwaliło się swoją spiżarnią i ogrodem.
Już od wejścia na podwórko witają tutaj gościa miłym widokiem suszonych jabłek. Pan Mirosław Piasko skonstruował prowizoryczną suszarnię, kładąc na pocięte kawałki owoców okiennicę. To prawdziwa mini-szklarnia. Suszą się tutaj jabłka, ale także gruszki, śliwki, aronia...
Przekraczamy próg domu, gdzie wita nas gospodyni - pani Mirosława Piasko. Oczywiście zajęta kolejnymi przetworami. W kuchni apetycznie pachnie jabłkami. Szarlotki muszą być tutaj pyszne. Jednak prawdziwa skarbnica znajduje się tuż obok, w spiżarni. Gospodarze chwalą się swoimi przetworami. Uwagę przyciąga od razu balon z octem winnym. Będzie z tego smakowity cydr.
-Ten rok jest naprawdę wyjątkowy - podkreśla pani Mirka. - Nie trzeba było podróżować do ciepłych krajów, żeby użyć słonecznej pogody. Zaczęło się pięknie, od kwitnienia różnych kwiatów, krzewów, drzew. Później były z tego owoce. Ten rok był wyjątkowy pod względem urodzaju. Chodzi tu zwłaszcza o owoce i warzywa - cieszy się gospodyni. Państwo Piaskowie założyli w tym sezonie duży ogród warzywny, ale pytam, jak radzili sobie z suszą, która dotknęła wielu rolników i działkowców. - Mąż oczywiście podlewał - wyjaśnia pani Mirka. - Razem dbaliśmy o ten ogród - skromnie dopowiada gospodarz.
- Zaczęliśmy w maju od robienia czegoś z kwiatów, a dokładnie z czarnego bzu - kontynuuje pani Mirka, pokazując buteleczki z sokiem i słoik z suszem. - Oczywiście robi się także naleweczkę z kwiatu czarnego bzu. To jest bardzo zdrowotne - dodaje.
- To było w maju, a później już po kolei. Najpierw czereśnie - wskazuje na mnóstwo dżemów i kompotów. Jest także kolejna naleweczka z czereśni.
Po czereśniach przyszedł czas na truskawki, a zatem soki, dżemy i kompoty. Potem maliny i bardzo zdrowy sok malinowy. - W międzyczasie wspaniale obrodziły ogórki - podkreśla pani Mirka, prezentując 4-litrowy słój z kiszonymi ogórkami. Naszą uwagę przyciąga także suszona, majowa pokrzywa. Napary z tej rośliny są bardzo zdrowe, oczyszczające dla organizmu. Obok nie mogło zabraknąć mięty.
Przyszedł lipiec, a wraz z nim obrodziła czarna porzeczka, z której powstały kolejne dżemy i soki. Sierpień to już soki i dżemy z mirabelek. Moją uwagę przyciągają apetycznie wyglądające gruszki w zalewie octowej. Pani Mirosława poleca podawać je z drobiem.
Wskazuje z kolei na śliwki w occie, również do mięsa. Jest tutaj także marynowana papryka i mnóstwo powideł śliwkowych. A skoro są śliwki, to jest i... śliwowica.
Znajdziemy tu również smażone jabłuszka na szarlotkę. Tegoroczna nowość w spiżarni to dżem z rabarbaru. - Ma bardzo dużo pektyny, więc fajnie się robi - mówi pani Mirka. Wyjaśnia mi, laikowi, że pektyna to substancja żelująca.
-W tym roku obrodziły nam też wyjątkowo pomidory. Mieliśmy co drugi dzień kosz pomidorów. W różny sposób je wykorzystywaliśmy, robiliśmy soki i przeciery - opowiada.
Kolejna nowość w spiżarni to naleweczka z... jarzębiny. Ten niejadalny na surowo owoc wymaga szczególnej uwagi. - Trzeba ją zebrać wcześnie, po czym oczyszczamy, a następnie wkładamy do zamrażalnika - opowiada gospodyni. - Potem wyjmuję ją i kładę na blachę do piekarnika. A to dlatego, że wtedy wychodzi z niej goryczka. Pozostaje słodycz - tłumaczy.
- Myślę, że tak owocny rok się szybko nie powtórzy - podsumowuje pani Mirka. - Zapasy zrobiliśmy na dwa lata - stwierdza ze śmiechem. - Może to wszystko na moją 60. - zastanawia się pan Piasko.
Opuszczamy już powoli spiżarnię, jednak zwracamy jeszcze uwagę na różnokolorowe jajka. - Nie musimy robić pisanek - stwierdza gospodyni. Rzeczywiście - są tutaj białe, brązowe, a bywają nawet zielone jajka od różnych kur i perliczek.
Wychodzimy na zewnątrz, do sadu. Pani Mirosława opowiada o tym, jakie jeszcze przetwory przed nimi w tym sezonie. - Na pewno jakaś nalewka, jakiś soczek z dzikiej róży. Właśnie dojrzewa - stwierdza. Na swoją kolej czeka także pigwa, dereń, aronia czy kiszona kapusta. No i oczywiście winogrona. Może buraczki...
Dołącza do nas jedna z wnuczek państwa Piasków, Pola, i razem kontynuujemy spacer po gospodarstwie. Okazuje się, że mieszka tu sporo ciekawych zwierząt...
Docieramy też w końcu na ogród warzywny. W tej chwili uwagę przyciągają tu zwłaszcza dorodne dynie... Sezon na przetwory powoli się kończy - tak, jak ten artykuł. Dziękujemy za uwagę!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu radzyninfo.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas lub użyj przycisku Zgłoś komentarz