Zamknij

Anny Kamińskiej opowieść o "Królowej Lodu", Wandzie Rutkiewicz

Jakub Niewęgłowski 08:30, 16.10.2018
Skomentuj

W poniedziałek, 15 października, w Miejskiej Bibliotece Publicznej odbyło się spotkanie z Anną Kamińską, autorką książki pt. "Wanda. Opowieść o życiu i śmierci". Jest to biografia znanej polskiej himalaistki Wandy Rutkiewicz, która jako pierwszy Polak w historii stanęła na szczycie Mount Everestu. Spotkanie promujące książkę było zarazem kolejną odsłoną "Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami".

Było to dokładnie 40 lat temu. 16 października 1976 roku Wanda Rutkiewicz stanęła na szczycie Mount Everestu. Zdobyła ona Mount Everest tego samego dnia, w którym Karol Wojtyła został wybrany na papieża. "Bóg chciał, że dwoje Polaków zaszło tego dnia bardzo wysoko" - powiedział później Jan Paweł II do Wandy Rutkiewicz, która była z przekonania ateistką, ale bardzo ceniła sobie spotkanie z późniejszym świętym w czasie jego pierwszej pielgrzymki do Polski.

Anna Kamińska, autorka książki opowiadającej o życiu słynnej himalaistki,  pierwszą biografię napisała o postaci Simony Kossak. Nieprzypadkowo na bohaterkę swojej kolejnej książki wybrała właśnie Wandę Rutkowską. -Szukałam takiego człowieka, takiej postaci, która spowoduje, że coś się we mnie zapali, jakaś lampka, i znowu zechcę wyruszyć w podróż - podróż po ludziach - mówiła autorka.

Natrafiła na historię Wandy Rutkiewicz. Wyłania się z niej postać silnej kobiety, która już w wieku 10 lat musiała utrzymać rodzinę. Zawsze wtedy, gdy ktoś mówił jej "Nie uda ci się", uruchamiała w sobie pokłady ambicji i poprzez ciężką pracę udowadniała wszystkim, że się mylą. Miała syndrom "prymusa" i "córeczki ojca". Jej ojciec miał decydujący wpływ na to, że zarówno ona, jak i jej rodzeństwo uprawiało sport. Wanda nigdy nie powiedziała o rodzinie złego słowa, chociaż jej ojciec w pewnym momencie oddalił się od niej.

Wanda obserwowała ojca -wizjonera, który porzucił pracę na etat, by żyć swoimi pasjami, był artystą, poliglotą. Opowiadał dzieciom o swoich pasjach. Taki sam styl życia prowadziła Wanda Rutkiewicz, zwłaszcza pod koniec swojej drogi górskiej. Realizowała autorskie pomysły, decydując się na śmiałe przedsięwzięcia, planowała. Jej praca na etacie była fikcją - cały czas była na urlopie bezpłatnym.

Zmagała się także z opinią samego środowiska alpinistów, chociaż była ikoną tego stylu życia. Wzbudzała skrajne emocje. Przez niektórych kochana, przez innych określana jako "Królowa lodu". Anna Kamińska postarała się, by w książce zawrzeć możliwe jak najszerszy obraz życia swojej bohaterki. - Nie ma jednej prawdy, o nikim - ani o Wandzie, ani o nas - podkreślała. Tym bardziej, że książka opowiada historię życia od dzieciństwa aż po jej kres.

Przyjaciele podkreślają, że jej dokonania przykrywają jej wszystkie kaprysy, humory i maski, które zakładała w życiu codziennym. Zdobyła Mount Everest jako trzecia kobieta na świecie i pierwsza osoba z Polski, potem zdobyła K2 jako pierwsza kobieta w ogóle. Rutkiewicz zdobyła osiem z czternastu ośmiotysięczników. Weszła do historii himalaizmu, wzbudzając zazdrość innych. Strzeliła jej też do głowy przysłowiowa "woda sodowa". Była lawina wywiadów w mediach, każdy był ciekawy jej historii. Dlaczego udało się właśnie jej? Stała się popularna. W latach 80. zatrzymywała ją drogówka i dziwiła się, że milicjant jej ne poznaje. Przyznawała, że lubi być sławna. Nie unikała tego, czym denerwowała też kolegów po fachu. Kradła im splendor.

Pod koniec jej kariery wielu alpinistów nie chciało się z nią wspinać. Po pierwsze chodziła wolniej - nie nadążała w ekstremalnych warunkach. Z drugiej strony była tzw. "twardym wspinaczem", skłonnym do ryzyka. Świadomie wchodziła w sytuacje zagrożenia życia. Nie liczyła się ze zdaniem innych, była "wyjadaczem". Potrafiła traktować ludzi przedmiotowo, ale wspierała także innych w organizowaniu wypraw.

Wiele osiągnęła, ale brakował jej w życiu rodzinnego ciepła. W małżeństwie z mężem Austriakiem nie miała dzieci. Autorka "Wandy" jest pewna, że był to jej wybór. Zginęła w 1992 roku podczas ataku szczytowego na Kanczendzongę. Mówiło się, że było to świadome pójście na śmierć. - Świadomie w strefę śmierci wchodziła za każdym razem - mówiła Anna Kamińska. W ‘92 roku była jednak już w sytuacji typu "teraz albo nigdy". Wanda Rutkiewicz próbowała, dopóki mogła. Jej menadżerka napisała o niej: "chciała żyć, ale nie miała nic przeciwko śmierci". Jej ciała nie odnaleziono.

W trakcie spotkania była też niespodzianka. Wystarczyło wejść na facebookową stronę MBP i polubić post dotyczący promowanej książki. Można było wziąć udział w losowaniu i wygrać egzemplarz "Wandy" oraz drugiej pozycji z dorobku autorki. Szczęśliwcem okazała się pani Małgorzata Popek. Każdy mógł także nabyć książki autorki z dedykacją.

(Jakub Niewęgłowski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu radzyninfo.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%