10 lipca w siedzibie Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Zenona Przesmyckiego w Radzyniu Podlaskim odbyło się spotkanie z Witoldem Szabłowskim p. t. "Opowieści z Wołynia" promujące książkę o tym samym tytule.
Witold Szabłowski jest twórcą literatury faktu. Pisał o różnych rzeczach. Od dawna interesował się tematyką ludobójstwa dokonanego na Wołyniu przez Ukraińską Powstańczą Armię na tamtejszych Polakach. Szczególnie zaciekawiła wydana przez polski Instytut Pamięci Narodowej broszura dotycząca tego tematu, zbierająca krótkie świadectwa. Postanowił pójść tym tropem i poszerzyć wiedzę o historiach wspominanych w tej publikacji. Owocem tego była jego własna książka ukazująca tragiczne zdarzenia z 1943 roku. Autor skupiał się na tych Ukraińcach, którzy na przekór zbrodniczej UPA pomagali Polakom, ryzykując własne życie.
Przybyli na spotkanie dowiedzieli się, że na okładce książki Witolda Szabłowskiego jest pani Ołeksandra zwaną panią Szurą, niezwykła kobieta, obdarzona silną osobowością, ale też bardzo prostolinijna i pobożna. Urodziła się już po wojnie, więc nie mogła nikogo uratować. Kilku Polaków uratował jednak jej ojciec. Wielu innych pochował. Pani Ołeksandra pamiętała o tym i pielęgnowała ich groby przez długie dziesięciolecia. Otrzymała za to polskie odznaczenie i została przyjęta przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Inną bohaterką książki Witolda Szabłowskiego jest pani Hanna. Była ona jedyną ocalałą z polskiej wsi. Mieszkańcy sąsiedniej ukraińskiej wsi zostali zmuszeni przez UPA do chowania ciał i natknęli się na dwuletnią wtedy dziewczynkę. Po wahaniach przyjęli ją do siebie. Adoptowało ją bezdzietne małżeństwo. Cała wieś wiedziała o jej pochodzeniu, ale nikt się nie zdradził. Sama pani Hanna dowiedziała się prawdy o sobie wiele lat po wojnie. Nikt nie chciał jej mówić prawdy, żeby nie ranić przybranych rodziców.
W książce Witolda Szabłowskiego jest więcej dramatycznych historii, m. in. historia rodziny kosmonauty Mirosława Hermaszewskiego.
Witold Szabłowski zwrócił uwagę, że ludobójstwo dokonane na Wołyniu jest problemem dla współczesnej Ukrainy. Są osoby i środowiska promujące UPA, jak były już prezes ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej – Wołodymyr Wiatrowycz. Zaznaczył jednak, że nie ma to ostrza antypolskiego. Dodał, że powoli zwiększa się też zrozumienie dla stanowiska Polaków. Coraz więcej jest, zwłaszcza od wybuchu ostatniej wojny, Ukraińców pomagających przy ekshumacjach. Dodał, że konieczna jest jednak większa otwartość na udzielanie zgód na ekshumacje.
Po opowieści gościa swoimi refleksjami dzielili się goście z sali. Na koniec można było indywidualnie porozmawiać z Witoldem Szabłowskim i kupić książkę.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz