Zamknij

Spotkanie z Iloną Wiśniewską w Radzyniu

17:00, 27.04.2024 .
Skomentuj

26 kwietnia w czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Zenona Przesmyckiego w Radzyniu Podlaskim odbyło się spotkanie z Iloną Wiśniewską, reporterką, fotografką i podróżniczką, z wykształcenia polonistką, mieszkającą w północnej Norwegii i piszącą o dalekiej północy. Spotkanie prowadziła Renata Sieromska.

Ilona Wiśniewska napisała książki: "Białe. Zimna wyspa Spitsenbergen", "Hen. Na północy Norwegii", "Lud. Z grenlandzkiej wyspy", "Migot. Z krańca Grenlandii" oraz "Przyjaciel północy". Wszystkie one dotyczą dalekiej północy - wyspy Spitsenbergen, północnej części kontynentalnej Norwegii, a także Grenlandii.

Jak wyjawiła autorka, początek jej przygodą z północą były niezbyt wzniosły. Otóż zainspirował ją niechcący jej były mąż, który, będąc na stypendium w Norwegii, chwalił się, jak daleko na północ udało mu się dotrzeć. Ona przez przekorę postanowiła odwiedzić miejsce położone o wiele dalej na północ. Wybrała się aż na Spitsenbergen - najbardziej na północ wysunięte miejsce zamieszkane przez ludzi, największą i jedyną zamieszkałą wyspę archipelagu Svalbard, który politycznie należy do Norwegii, ale w myśl traktatów może być eksploatowany gospodarczo i badawczo przez innych. Dlatego na wyspie wytworzyła się kosmopolityczna społeczność składająca się nie tylko z Norwegów. Wszyscy skądś pochodzą. Standardowe jest pytanie, skąd ktoś pochodzi, co robi i jakie są jego plany. Mimo trudnych warunków Ilona Wiśniewska została tam na stałe, na kilka lat. Potem przeniosła się do północnej części kontynentalnej Norwegii i tam mieszka do dziś. Przez kilka miesięcy mieszkała też w Grenlandii, największej wyspie świata, należącej do Danii.

W trakcie spotkania Ilona Wiśniewska opowiadała o swoich książkach i życiu w opisywanych miejscach. Na początku spotkania było to dodatkowo ilustrowane zdjęciami. Jak wyjaśniła, mniej interesuje ją przyroda, choć jest piękna, a bardziej ludzie. Są oni dość małomówni, konkretni. Wpłynęło to też na nią i na jej styl pisania. Poza mentalnością ludzi, z którymi się spotykała, na uproszczenie jej stylu miał też wpływ język używany w Norwegii. Język norweski nie jest tak bogaty polski. Ma stosunkowo prostą gramatykę. Dlatego już się go nauczyła. Problemem w przypadku norweskiego jest za to mnogość dialektów.

Warunki życia na dalekiej północy są trudne. Potrzebna jest ciepła odzież i obuwie. Konieczna jest też zmiana diety. Autorka książek wyjawiła, że z konieczności porzuciła swój wegetarianizm. Po pierwsze, trudno w opisywanych krajach, zwłaszcza na Grenlandii, zdobyć duże ilości pożywienia innego niż mięso. Na dodatek gotowe produkty z puszek są złej jakości albo bardzo drogie. Po drugie w ekstremalnych warunkach organizm potrzebuje dużo tłuszczu. Dlatego mieszkańcy Spitsenbergenu czy Grenlandii nie tylko jedzą dużo mięsa, ale także polują. Rozbioru upolowanych zwierząt uczy się już dzieci, co reporterce niezbyt się podobało.

Obok zimna i problemów z jedzeniem innym poważnym problemem jest rozregulowanie cyklu dnia i nocy przez dni polarne i noce polarne. Przez część roku jest cały czas jasno, a przez część roku jest cały czas ciemno. To źle wpływa na organizm, utrudnia zasypianie i w ogóle funkcjonowanie, szczególnie na początku.

Trudne warunki sprawiają jednak, że ludzie są towarzyscy i mają zacięcie społecznikowskie. Częste, zwłaszcza wśród osób starszych, jest wspólne bywanie w kawiarniach. Oprócz tego częste są różne inicjatywy społeczne. Jako przykład podała akcję liczenia ptaków dla celów przyrodniczych.

Tym, co może zaskoczyć, jest częste przebywanie na zewnątrz dzieci, także tych najmłodszych. Mają być one w ten sposób hartowane.

Osobno Ilona Wiśniewska opowiedziała o problemach Grenlandii. Kraj ten różni się od Spitsenbergenu, na którym jest tylko ludność napływowa, tym, że jest tam ludność mieszkająca od stuleci. Powoduje to jednak problemy typowe dla krajów postkolonialnych. Wielu jest z niej dumnych i przywiązanych do niej, natomiast wielu kwestionuje ją i odrzuca. Poważnym problemem na Grenlandii jest duża ilość samobójstw, szczególnie wśród młodzieży. Pisząc "Lud. Z grenlandzkiej wyspy", Ilona Wiśniewska przez kilka miesięcy była zatrudniona jako wolontariuszka w największym grenlandzkim domu dziecka. Dowiedziała się dzięki temu sporo nie tylko o jego podopiecznych, ale także ogólnie o kraju.

Najnowsza (z 2022 r.) książka Ilony Wiśniewskiej, "Przyjaciel północy" różni się od wcześniejszych. Przede wszystkim jest przeznaczona dla dzieci. Inspiracją było odwiedzenie ją w 2017 r. w Grenlandii przez jej serdeczną przyjaciółki i jej 9-letniego syna tej przyjaciółki. Dla chłopca było to wielkie przeżycie. Od tego czasu sam interesuje się Grenlandią. Planuje studia związane z geografią.

Po opowieściach przyszedł czas na pytania. Jedna z uczestniczek spotkania zapytała bohaterkę wieczoru, czy planuje napisać książkę o Polakach w Norwegii. Dodała, że jest już publikacja na ten temat. Ilona Wiśniewska odpowiedziała na pytanie przecząco, mówiąc, że to zbyt złożony temat. Dodała, że z dystansem odnosi się do wydanej już i wspomnianej przez pytającą książki, gdyż była pisana z tezą, a do tego przeznaczona zasadniczo tylko dla norweskiego czytelnika, choć zaznaczyła, że tamta publikacja ma też zalety.

Druga uczestniczka spotkania zapytała, nawiązując do opowieści o Spitsenbergenie i wspomnianego przez reporterkę faktu, że jest tam w zasadzie tylko ludność napływowa i zwykle nie mieszkająca przez całe życie, dlaczego w ogóle tam jest osadnictwo. Ilona Wiśniewska odpowiedziała, że w przeszłości działała tam kopalnia węgla, natomiast teraz podtrzymywanie osadnictwa ma dla Norwegii znaczenie prestiżowe i polityczne, gdyż istnieje poważne ryzyko, że wyspa zostanie opanowana przez osiadających tam Rosjan, co może grozić w dalszej perspektywie zmianą jej politycznego statusu.

Na koniec spotkania Ilona Wiśniewska podpisywała chętnym dedykacje na swoich książkach.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%