25 października w sali kameralnej w siedzibie Radzyńskiego Ośrodka Kultury w oranżerii odbyło się - w ramach Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami - spotkanie z Łukaszem Grzesiczakiem, autorem książki "Słowacja. Apacze, kosmos i haluszki".
Łukasz Grzesiczak jest pochodzącym z Dąbrowy Górniczej dziennikarzem, piszącym artykuły do czasopisma "Nowa Europa Wschodnia" i portalu Oko.press, t. zw. "fact-checkerem", czyli weryfikującym prawdziwość informacji podawanych przez osoby publiczne (zwłaszcza polityków), stypendystą rządu słowackiego.
Jak sam wyjawił, początkowo zainteresował się Czechami, potem także Słowacją. Postanowił napisać o tej drugiej, gdyż przez Polaków jest ona mało znana. Czechy są zdecydowanie bardziej znane, kojarzone z pisarzami (Bohumilem Hrabalem, Milanem Kunderą), reżyserami (Milošem Formanem. Jiřím Menzlem), atrakcjami turystycznymi Pragi. Słowacja jest nieznana. Dlatego książka Łukasza Grzesiczka miała pierwotnie nosić tytuł "Słowacja. Ta druga", ale wydawca nalegał na zmianę tytułu, gdyż wychodziła w tym czasie inna pozycja o podobnym tytule ("Ten drugi" brytyjskiego księcia Harrego). Z tego też powodu trzeba wymyślić inny tytuł. Po to, by był chwytliwy, do słowa "Słowacja" dodał określenia dość egzotycznie brzmiące i nie pasujące, w rezultacie czego jego książka nosi tytuł "Słowacja. Apacze, kosmos i haluszki". Słowo "Apacze" pochodzi od popularnego lokalu gastronomicznego "New Apache" w Bratysławie, założonego przez Kanadyjczyka. Osobliwa nazwa wzięła się stąd, że Słowacy mówili do niego często "Proszę bardzo", co w słowackim brzmi podobnie do "New Apache". Słowo "kosmos" jest nawiązaniem do lotu słowackiego kosmonauty w latach 90., co było realizacją kompleksów i ambicji Słowaków. Stało się to możliwe, bo ZSRR miał długi wobec Czechosłowacji, które przejęła Rosja. Po rozpadzie Czechosłowacji część tych długów przejęła Słowacja. Rosja miała problem z ich spłacaniem, stąd też pojawił się pomysł, by zamiast tego zorganizowała lot kosmonaucie ze Słowacji. Pomysł spodobał się. Słowo "haluszki" jest nazwą popularnej na Słowacji potrawy - ziemniaczanych kluseczek podawanych z bryndzą i boczkiem.
Jak opowiadał Łukasz Grzesiczek, Słowacy są narodem bardzo niedowartościowanym. Czują się niedocenieni. To, co zostało osiągnięte w czasach Czechosłowacji, jest przypisywane Czechom. Stąd na przykład czechosłowackie filmy nazywane są czeskimi. Po rozpadzie Czechosłowacji w klasyfikacji hokejowej reprezentacja Czech zajęła miejsce reprezentacji Czechosłowacji w klasyfikacji ten popularnej w obu krajach dyscypliny sportowej, natomiast Słowacja musiała od zera wypracowywać, choć wielu czechosłowackich hokeistów było Słowakami. Generalnie za szczególny sukces uważane jest to, czego nie ma Czechach. Stąd też spodobał się wspomniany wyżej pomysł lotu w kosmos.
Łukasz Grzesiczek opowiedział też pokrótce o słowackiej polityce. Tamtejszy premier Robert Fico miał mocną pozycję w kraju i sympatię państw zachodnich, ale fala oburzenia i protestów po zabójstwie dziennikarza śledczego Jana Kuciaka i jego narzeczonej na krótko pozbawiła go władzy i umożliwiła wybór na prezydenta Zuzanny Čaputovej. Potem jednak Fico wrócił do władzy dzięki umiejętnemu rozgrywaniu różnic między Bratysławą a resztą kraju. Generalnie w opinii Łukasza Grzesiczka problemy znane z Polski w Słowacji występują w większym nasileniu.
Kolejnym wątkiem były kulinaria. Pokazał zdjęcie wspomnianych wyżej haluszków. Zdradził też, iż osobliwością kuchni słowackiej jest to, że zupy na czele z pomidorową są przyrządzane na słodko, albo ewentualnie na ostro. Z tego względu unika jedzenia pomidorowej. Poza tym podobnie jak w Polsce popularna jest kapusta.
Po kulinariach bohater wieczoru przeszedł do kultury. Wspomniał, że na Słowacji organizowane są Janosikowe Dni, gdyż Janosik jest popularną postacią. Grzesiczek polecił wydaną już po polsku powieść pisarza Dominika Tatarki (1913-1989) p. t. "Wiklinowe fotele" i opowiedział nieco o tej książce.
Wśród miejsc ciekawych turystycznie Łukasz Grzesiczek wymienił stołeczną Bratysławę, Svidnik, a zwłaszcza drugie co do wielkości miasto Słowacji - Koszyce.
Spotkanie jak zawsze prowadził Robert Mazurek. Inaczej niż zazwyczaj jest podczas Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami wręczenie karykatury gościa nastąpiło jeszcze przed spotkaniem. Na samym jego końcu był czas na sprzedaż książek oraz wypisywanie dedykacji.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz