Mieszkańcy Radzynia cały czas zmagają się z problemami komunikacyjnymi.

Wczesną wiosną rozpoczęły się się roboty inwestycyjne na głównych ulicach miasta – ul. kardynała Wyszyńskiego, ul. Warszawskiej i ul. Armii Krajowej. Na tej ostatniej poprzedniej jesieni zostały wycięte drzewa. Można przypuszczać, że podjęcie naraz wszystkich tych remontów było działaniem pijarowym byłego burmistrza Jerzego Rębka, który po latach inercji chciał pokazać, że miasto "rozwija się". Nie przyniosło to żadnego efektu, bo Jerzy Rębek wybory przegrał z kretesem. Przegrali też wspierający go radni. Po wyborach można było oczekiwać, że roboty ruszą bardzo szybko. Niestety zbliża się zima, a żadna z tych inwestycji nie została zakończona. Terminy zakończenia są przekładane. Termin odbioru remontu ul. Armii Krajowej był przekładany dwukrotnie. Łukasz Mazurek, kierownik Wydziału Rozwoju Gospodarczego Urzędu Miasta, mówił na sesji Rady Miasta, że remont tej ulicy ma zakończyć się dopiero w 2025 roku. Wszystko wskazuje, że remonty ulic Warszawskiej i Wyszyńskiego także nie zakończą się w tym roku. Nasuwają się w związku z tym pytania:

1) Czy wykonawcy zapłacą kary umowne za niedotrzymanie terminów wykonania inwestycji?

2) Dlaczego w robotach były przerwy, w trakcie których nic się nie działo?

3) Z czego wynikał harmonogram robót (robienie przez PUK przerw przy pracy nad jedną ulicą, by pracować na drugiej)?

4) Czy nie można było zrobić jednej ulicy do końca i nie pracować na drugiej, a nie robić po trosze i w rezultacie nie skończyć żadnej przed zimą?