W czerwcu odbył się szereg wyjazdów członków Radzyńskiej Grupy Rowerowej "I LO i Przyjaciele". Obok wycieczek zaplanowanych przez siebie brali też udział w rajdach zorganizowanych przez MOSiR.

Pierwsza w czerwcu wycieczka członków RGR odbyła się już pierwszego dnia miesiąca. Urządzono wtedy wyjazd z okazji Dnia Dziecka, w którym obok członków grupy wzięli udział także przedstawiciele młodego pokolenia. Celem było uroczysko Feliksówka znajdujące się między Białą, Sitnem i Olszewnicą, do którego dojechano m. in. ścieżką rowerową ciągnącą się wzdłuż drogi krajowej nr 19. Na miejscu urządzono ognisko.

Druga wycieczka odbyła się 10 czerwca. Celem były Borki. Wbrew pierwotnym planom, które przewidywały sprawdzoną trasę, uczestnicy wyjazdu pojechali inną, polną drogą. Jedna z osób jadących zaprosiła pozostałych uczestników wycieczki do gospodarstwa należącego kiedyś do jej rodziców. Przy okazji jechania tą inną trasą można było zobaczyć piękną, białą kapliczkę oraz wykopy będące pozostałościami po radzieckich żołnierzach, którzy byli tu latem 1944 roku. Uczestnicy wycieczki podziwiali także przyrodę.

13 czerwca członkowie Radzyńskiej Grupy Rowerowej uczestniczyli w rajdzie zorganizowanym przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Trasa wiodła z Radzynia do Wohynia przez Płudy, Turów i Ostrówki. Był to trudny wyjazd ze względu na warunki pogodowe. Cały czas padał deszcz. Jak stwierdził Tadeusz Pietras, był "najbardziej mokry wyjazd" w jakim uczestniczył on, jego koledzy i koleżanki z RGR. Poważną trudnością było to, że drogi gruntowe, którymi przyszło jechać, były śliskie i namoknięte po deszczu. Udało się dotrzeć do Turowa, a konkretnie do kaplicy św. Antoniego, która był celem z uwagi na to, iż tego dnia było wspomnienie świętego. Groźba burzy sprawiła, iż rajd nie został przerwany.

Zaledwie 2 dni później – 15 czerwca – Radzyńska Grupa Rowerowa ponownie wyruszyła w podróż. Członkowie grupy pojechali do Bełcząca przez Czemierniki. Zobaczyli pałac w Czemiernikach i dworek w Bełczącu.

W nocy z 26 na 27 czerwca odbył się nocny rajd. Celem był Wohyń. Po dojechaniu do niego, wspólnym zdjęciu z gospodarzami rajdu przed pomnikiem na wohyńskim rynku i przejechaniu ciekawie zaplanowanej trasy, członkowie RGR uczestniczyli w ognisku. Szybko jednak wrócili do Radzynia, gdyż już na następny dzień zaplanowany mieli udział w kolejnym rajdzie.

Był to Rajd z Historią: „Adolf Dykow. Szlakiem oprawcy”. Rajd ten zorganizował MOSiR we współpracy z wohyńskimi „RoweRakami’ a przewodnikiem był Jerzy Drzymała. Rajd wiódł szlakiem ofiar Adolfa Dykowa, gestapowca i zbrodniarza, nazywanego "katem Podlasia" i był dla wielu odkryciem miejsc związanych z tragicznymi dziejami mieszkańców okolic Radzynia w czasie II wojny światowej. Pierwszy przystanek został zaplanowany w miejscu, gdzie 30 X 1943 r. partyzanci z radzyńskiego obwodu AK dopadli zbrodniarza i wykonali na nim wyrok śmierci wydany przez organa polskiego państwa podziemnego. Potem nastąpiła chwila refleksji i zdjęcia przy pomnikach upamiętniających mieszkańców Zbulitowa i Bezwoli, zamordowanych przez niemieckich okupantów.

Ostatnia czerwcowa wycieczka Radzyńskiej Grupy Rowerowej "I LO i Przyjaciele" odbyła się 29 czerwca, czyli w ostatni wtorek. Celem było jezioro Izdebno w powiecie parczewskim. Pomysłodawcą tego kierunku był Andrzej Trykacz. Satysfakcję grupowiczom przyniosło odkrywanie nowej, nieznanej im wcześniej drogi z Suchowoli do Jeziora. Uczestnicy wycieczki byli także zadowoleni po dotarciu do celu. Jezioro jest ładne, a do tego w jego pobliżu nie brakuje infrastruktury turystycznej. Na miejscu są łodzie, molo, wiata oraz dobrze zaopatrzony bar. Jego właściciel polecił... literaturę. Zostało postanowione, że jezioro Izdebno będzie jeszcze kiedyś znowu celem wycieczki. Przejazd aleją paradną w Suchowoli, następnie dębową aleją, spotkanie z mieszkańcami naszych lasów i pól też były istotnymi i miłymi akcentami tego rajdu.