Dziś mija 690. rocznica bitwy pod Płowcami, pierwszego orężnego zwycięstwa Polaków nad Krzyżakami.
Krzyżacy, jak wiadomo, zostali sprowadzeni do walki z Prusami przez księcia mazowieckiego Konrada, który podarował im ziemię chełmińską. Przez kolejne dziesięciolecia XIII wieku prowadzili uwieńczony pełnym sukcesem podbój ziem pruskim. Utworzyli silne państwo, które stało się zagrożeniem dla Polski. Wyszło to na jaw w latach 1308-1309, kiedy to podbili zbrojnie Pomorze Gdańskie. Polski książę, a od 1320 r. król, Władysław Łokietek, nie chciał się z tym pogodzić. Odrzucał propozycje uznania krzyżackiej władzy nad Pomorzem za pieniądze. Próbował odwołać się do arbitrażu papieskiego. Przeprowadzony w latach 1320-1321 proces inowrocławski zakończył się wyrokiem nakazującym zwrot Pomorza, ale Krzyżacy go zignorowali.
W końcu w latach 1326-1332 doszło do wojny Polski z Krzyżakami, którzy sprzymierzyli się z królem Czech, Janem Luksemburskim, który rościł sobie pretensje do tronu polskiego.
Detonatorem wojny był sojusz z Litwą nawiązany w 1326 roku. W 1327 r. wojska czeskie zaatakowały Polskę, ale wycofały się, bo będący sprzymierzeńcem Polski i zięciem jej króla Karol Robert, król Węgier, zagroził wojną w obronie Polski. W 1329 r. król czeski i Krzyżacy wpadli na perfidny plan zorganizowania „krucjaty” przeciw Litwie, na którą zaprosili licznych rycerzy z całych Niemiec, a nawet spoza nich. Wyruszyła ona w styczniu 1329 roku. To było uderzenie w polskiego sojusznika, a na dodatek uczestnicy tej wyprawy bezceremonialnie naruszyli terytorium Polski, przechodząc przez nie bez pytania o zgodę. Gdy wojsko czesko-krzyżackie posiłkowane przez ochotników z Rzeszy Niemieckiej pustoszyło Litwę, król Władysław postanowił zachować się lojalnie wobec sojusznika i zorganizował dywersję, atakując ziemię chełmińską. Zaczęła się wojna polsko-krzyżacka. Armia czesko-krzyżacka zawróciła ze Żmudzi i ruszyła przeciw Polakom. Zajęła ziemię dobrzyńską. Wkroczyła też na Mazowsze. Król Jan zmusił księcia płockiego Wacława, zwanego Wańką, do złożenia hołdu. Wracając do Czech, zhołdował kolejnych książąt śląskich.
Krzyżacy zaczęli nękać Kujawy zbrojnymi wypadami. W kwietniu 1329 r. spalili Włocławek. Serię ataków przeprowadzili też w następnym roku, między majem a lipcem. Zdobyli Wyszogród Kujawski i wymordowali 200 jego obrońców, opanowali także Raciążek, Radziejów, wreszcie Nakło, które spalili.
Król Władysław odwołał się do sojuszników. Król Karol Robert przysłał posiłki. Obiecał je także wielki książę Giedymin. We wrześniu 1330 roku nastąpił wspólny atak 5-tysięcznej armii polskiej oraz wojsk litewskich. Polacy przystąpili do oblężenia opanowanego przez Krzyżaków Dobrzynia, Litwini – Lubawy. Oblężenie Dobrzynia się nie udało, wobec czego król zarządził atak na ziemię chełmińską. Nie dał on jednak rezultatu. Litwini przybyli pod Brodnicę, ale wojska polsko-węgierskie spóźniły się, przez co siły litewskie zawróciły. W tej sytuacji w październiku 1330 r. zawarto rozejm.
W następnym roku Krzyżacy postanowili zaatakować Polskę ponownie w sojuszu z królem czeskim. Tym razem nie miało to być tylko pustoszenie Kujaw, jak we wcześniejszych latach, ale potężne uderzenie, które miało złamać kraj, obalić Łokietka i oddać Polskę we władanie Luksemburgów.
Pierwszy atak krzyżacki nastąpił już w lipcu. Spustoszył Wielkopolskę. Krzyżacy planowali pojmać przebywającego tam królewicza Kazimierza, ale się to nie udało. Następne, jeszcze silniejsze uderzenie zostało przeprowadzone we wrześniu 1331 roku. Potężna, 7-tysięczna armia dotarła aż do Łęczycy, zniszczyła ją, potem spaliła Sieradz, i dotarła do Kalisza, gdzie miała się połączyć z wojskami czeskimi. Do tego jednak nie doszło. Wojska czeskie spóźniły się, gdyż zatrzymał je książę świdnicki Bolesław II Mały, który odmówił hołdu, a potem skutecznie odparł czeski atak. Krzyżacy musieli się wycofać. Co więcej, za wycofującymi się ruszyła armia polska. 27 IX 1331 r. doszło do bitwy ze tylną strażą armii krzyżackiej obejmującą około 1/3 sił. Starcie miało właściwie miejsce na Radziejowskim Polu, ale zwykło się tę bitwę nazywać bitwą pod Płowcami (obecnie woj. kujawsko-pomorskie, pow. radziejowski, gm. Radziejów), bo walki zaczęły się przesuwać w kierunku tejże wsi.
Tego dnia rano była mgła. Po jej opadnięciu nastąpiła wielka szarża polskich rycerzy na zwarte szeregi Krzyżaków. Potem nastąpiły jeszcze dwie kolejne szarże. Walka była bardzo zacięta. Udało się zdobyć krzyżacką chorągiew, co wywołało wśród Krzyżaków dezorientację, a potem panikę. Polegli liczni bracia zakonni, w tym kilku komturów, a marszałek Dietriech von Altenburg dostał się do niewoli. Późniejsza propaganda krzyżacka próbowała kreować kłamstwo o rzekomym zabijaniu jeńców, jednak ani Kronika oliwska spisywana pod ich panowaniem, ani prywatne listy pisane zaraz po bitwie o niczym takim nie wspominają.
Pierwsza faza bitwy zakończyła się ona świetnym zwycięstwem Polaków. Jednakże nie dane było im się długo cieszyć, gdyż nadciągnęły główne siły krzyżackie. Doszło do drugiej bitwy, której wynik był nierozstrzygnięty. Duża przewaga liczebna Krzyżaków sprawiła, że w tej drugiej fazy zdobyli więcej jeńców i uwolnili marszałka von Altenburga. Do polskiej niewoli dostali się za to komturowie bałgijski i golubski, zaś toruński poległ.
Sam król Władysław osobiście brał udział w ataku. Odesłał natomiast swego syna, Kazimierza, co propaganda krzyżacka wykorzystywała do pomawiania go o tchórzostwo i rzekomą ucieczkę z pola bitwy. Bój był niezwykle zacięty. Obie armie poniosły potężne straty i obie wycofały się. Bitwa pod Płowcami, zwłaszcza jej pierwszy etap, przeszła do historii jako sukces. Znana jest polska pieśń z 1389 roku sławiąca bitwę i odniesione zwycięstwo. Jak pisał historyk Jan Baszkiewicz: „Aż do bitwy grunwaldzkiej potrzebne było pilnie naszym przodkom takie moralne pokrzepienie”.
Bitwa pod Płowcami miała jednak znaczenie głównie moralne. Udało się wygrać bitwę, ale nie wojnę. Ta zakończyła się w roku następnym (1332) kolejną dużą kampanią krzyżacką, w wyniku której Krzyżacy opanowali całe Kujawy. Udało się je odzyskać dopiero po zawarciu pokoju kaliskiego w 1343 roku. Na odzyskanie Pomorza Gdańskiego trzeba było poczekać aż do drugiego pokoju toruńskiego z 1466 roku.
Na koniec można jeszcze dodać, iż z bitwą pod Płowcami wiąże się legenda związana z herbem Jelita, którym pieczętowało się wiele rodów szlacheckich, m. in. Zamoyscy. Otóż jeden z uczestników bitwy, Florian zwany Szarym, został ciężko raniony trzema krzyżackimi kopiami i jego jelita wystawały na zewnątrz brzucha. Król Władysław oglądający pobojowisko bardzo współczuł rannemu, ten jednak powiedział, że to mniej boli niż podły sąsiad. Monarcha, poruszony tym, obiecał w odpowiedzi, że pomoże mu w tej sprawie. Tak legenda tłumaczyła nazwę herbu Jelita, krzyżujące się na nim trzy kopie (choć były prostsze wersje z trzema kreskami) oraz towarzyszące herbowi zawołanie "To mniej boli".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz