Dziś mija okrągła, 50. ocznica śmierci Mariana Hemara – polskiego satyryka, poety, autora tekstów piosenek, tłumacza i dramaturga.
Marian Hemar urodził się 6 IV 1901 roku we Lwowie jako Jan Marian Hescheles. Pochodził ze spolonizowanej rodziny żydowskiej. Jego bratem wujecznym był inny znany polski pisarz żydowskiego pochodzenia Stanisław Lem.
W rodzinnym mieście ukończył szkołę średnią (gimnazjum), potem studiował medycynę i filozofię. Nie pasjonowało go to jednak. Już z okresu szkolnego pochodzą jego pierwsze teksty pisane dla teatrzyków rewiowych. Podpisywał je pseudonimem Marian Hemar, pod którym stał się znany.
W latach 1918-1920 uczestniczył po stronie polskiej w walkach o Lwów – najpierw z Ukraińcami, potem z bolszewikami. Uczestnictwo w walkach oraz coraz większe zaangażowanie artystyczne sprawiły, że nigdy nie ukończył studiów.
Wczesny etap twórczości Mariana Hemara to utwory dość błahe, lekkie, nierzadko frywolne – fraszki, sztuki rewiowe, teksty piosenek.
W 1924 roku Hemar przeniósł się z Lwowa do Warszawy, gdzie związał się z grupą poetycką "Skamander" oraz rewiami "Qui pro quo", "Banda" i "Ali Baba". Pisał dla nich teksty piosenek, skeczów i monologów. Wykonywali je m. in. Adolf Dymsza, Zula Pogorzelska czy Ludwik Sempoliński.
W 1929 roku Hemar napisał sztukę "Dwaj panowie B.". W następnej dekadzie, to jest w latach 30., Hemar nadal współpracował z teatrzykami rewiowymi i kabaretami. Był też autorem tekstów piosenek. W okresie międzywojennym napisał ich kilka tysięcy, przy czym część z nich była tłumaczeniami piosenek zagranicznych. Wiele z jego piosenek stało się przebojami: "Czy pani Marta jest grzechu warta?", "Kiedy już zakwitną białe bzy", "Chciałabym i boję się", "Nikt, tylko ty", "Upić się warto", "Może innym razem".
W latach 1933-1934 kierował założonym wespół ze Stefanem Jaraczem i Marią Modzelewską teatrem Nowa Komedia.
W 1935 r. Jan Marian Hescheles przeszedł z judaizmu na katolicyzm. Rok później (1936 r.) urzędowo załatwił zmianę imienia i nazwiska na "Marian Hemar".
W 1936 r. wydany został tomik ze fraszkami i innymi wierszami Hemara zatytułowany "Koń trojański".
W 1939 r. doszło do interwencji ambasady III Rzeszy po napisanej przez Hemara i wykonywanej przez Ludwika Sempolińskiego satyrycznej piosence "Ach ten wąsik" wchodzącej w skład rewii "Orzeł czy Rzeszka?", gdyż piosenka ta wyszydzała Adolfa Hitlera.
Gdy kilka miesięcy później wybuchła II wojna światowa Hemar z racji tej piosenki oraz pochodzenia musiał uchodzić przed Niemcami. Udało mu się dostać do Rumunii. W latach 1940-1941 walczył w Samodzielnej Brygadzie Strzelców Karpackich w Palestynie i w Egipcie (m.in. pod Tobrukiem). W 1941 r. został oddelegowany do pisania. Pracował w Wydziale Prac Kulturalno-Oświatowych Biura Opieki nad Żołnierzem. Pisał teksty propagandowe, rozrywkowe, piosenki żołnierskie, wiersze.
Po II wojnie światowej nie wrócił do Polski, bo znalazła się ona pod panowaniem komunistów. Hemar odtąd pisywał do "Wiadomości" Mieczysława Grydzewskiego. Po powstatniu Radia Wolna Europa dostał tam znowu własną audycję radiową – cotygodniowy autorski program kabaretowy. Wygłaszał wierszowane komentarze satyryczne do bieżących wydarzeń politycznych.
Oprócz tego w 1955 roku założył Teatr Literacko-Satyryczny. Ponadto dokonywał przekładów literaratury z angielskiego i łaciny, przede wszystkim Williama Szekspira i Horacego.
Marian Hemar zmarł 11 II 1972 roku w Dorkingu w Wielkiej Brytanii (region Południowo-Wschodnia Anglia, hrabstwo Surrey). Tam też został pochowany.
Szczególnie warte uwagi są jego satyryczne teksty z "Wiadomości" i Radia Wolna Europa wymierzone w komunistów i ich propagandę. Swoje świetne pióro wykorzystywał w słusznej sprawie. Z tego powodu w PRL jego twórczość była zakazana.
Warto wspomnieć na przykład o satyrycznym wierszu "Narada satyryków", w którym wyśmiewa pisarzy przebywających w kraju za służalstwo. Poniżej zamieszczam inny genialny jego utwór, "Rozważania o pacyfizmie", w którym demaskował sowiecką propagandę w demagogiczny i kłamliwy sposób mówiącą o "pokoju".
"ROZWAŻANIA O PACYFIZMIE"
Bolszewicy — pacyfiści.
Wrzaskiem pełnym nienawiści
Drą się, krzyczą raz po raz:
POKÓJ! oraz WALKA KLAS!WALKA KLAS! i jednym tchem
POKÓJ! POKÓJ! — wsiem wsiem wsiem.
To się wzajem nie wyklucza,
Tak komunizm nas poucza.
Bo sowiecki cel ustroju
W tym jest właśnie, by w pokoju
Można wśród światowych mas
Krzewić krwawą WALKĘ KLAS.
My im, znaczy, spokój dajmy,
W niczym im nie przeszkadzajmy,
Żeby oni WALKĄ KLAS
Mogli rżnąć spokojnie — nas.
U nich w zgodzie hasła oba,
Komu to się nie podoba,
Ten się zara przeistacza
W wojennego podżegacza.
My faszyści, my burżuje,
My nie wiemy, co pacyfizm,
Tak jak go interpretuje
Dialektyczny apokryfizm.
*
Do nauki pacyfizmu
Nam nie trzeba komunizmu.
Bo my wiemy o tym wszystko
Od dwudziestu wieków blisko.
Nam, dwadzieścia wieków temu,
Całą treść i sens problemu
Raz na zawsze, wciąż od nowa,
Objawiły cztery słowa.
My już definicją tą
Nauczeni od przedszkoli.
Owe cztery słowa brzmią:
Pokój ludziom dobrej woli.
Pomyśl tylko — w konsekwencji
Co wynika z tej sentencji?
Ona nas utwierdza trwale
W naszej pokojowej roli.Mówi: POKÓJ! POKÓJ! — ale
Tylko — ludziom dobrej woli.
Ani więcej, ani mniej,
Prawda prosta, myśl dostojna,
Mówi: Ludziom woli złej —
WOJNA! WOJNA! WIECZNA WOJNA!
*
Z tego sobie wyprorokuj
Pacyfizmu zwięzły skrót:
Jeśli tobie miły POKÓJ,
Dobrą wolę pokaż wprzód.
Odkryj na zielonym stole
Talie swych fałszywych kart.
Pokaż naprzód dobrą wolę,
Gdy ci pokój tyle wart.
Ludziom daj kajdany zzuć,
Niewolnikom wolność zwróć,
Zwróć im wolność dusz i serc,
Rozwal mur więziennych twierdz,
Daj im żyć, jak sami chcą
A nie pod komendą twą,
Daj im zdjąć żałoby kir,
Pokaż, żeś nie zbój i zbir,
Że ci wstrętny grozy dreszcz
I bat nędzy i niedoli!
Potem pełnym gardłem wrzeszcz:
PACE! PEACE! PAIX! FRIEDE! MIR!
POKÓJ —
Ludziom dobrej woli.
*
Na nic paktów hieroglifizm,
Na nic kadr i bomb restrykcja.
Świat to wie, że wasz pacyfizm
Jedna wielka PACYFIKCJA.
Z prahistorii tego świata
Coś przypomnę ci, gieroju:
Kain, po zabiciu brata,
Nigdy nie miał już pokoju.
Potem innej nie znał troski
W swym pacyfistycznym znoju,
Tylko troskę, by gniew Boski
Pozostawił go w spokoju.
Śmiechem szatańskiego roju
Wyła nad nim gawiedź diabla:
Trzeba było chcieć pokoju
Przed zabiciem brata Abla!
Teraz pokój? Po zabiciu?
*
Pokój z wami? Nigdy w życiu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz