Zamknij

80. rocznica śmierci bł. s. Katarzyny Celestyny Faron (9 IV 1944)

06:00, 09.04.2024 .

Dziś mija okrągła, 80. rocznica tragicznej śmierci błogosławionej siostry Katarzyny Celestyny Faron, zakonnicy, która zginęła w obozie Auschwitz.

Katarzyna Faron urodziła się 24 IV 1913 roku w Zabrzeży (obecnie woj. małopolskie, pow. nowosądecki). W wieku 5 lat straciła matkę. Od tego czasu opiekowali się nią krewni. Od dzieciństwa wyróżniała się sumiennością, dojrzałością oraz religijnością. Postanowiła wstąpić do zakonu, a konkretnie do Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny. W 1931 r. rozpoczęła nowicjat w klasztorze w Starej Wsi (obecnie woj. podkarpackie, pow. brzozowski). Przyjęła zakonne imię Celestyna. Po roku pobytu w starowiejskim klasztorze wysłano ją do placówki w Rudzie, gdzie miała pomagała przełożonej prowadzić ochronkę. W 1932 r. złożyła pierwsze śluby, a ostateczne w 1938 roku.

Specjalnością jej zakonu była praca wychowawcza z dziećmi w wieku przedszkolnym. Dlatego też po pierwszych ślubach błogosławiona starała się zdobyć kwalifikacje w tej dziedzinie. Najpierw uzupełniła wykształcenie ogólne, a następnie w latach 1933-1934 odbyła praktykę w Ochronce Pań św. Wincentego a Paulo we Lwowie. Tam ukończyła kursy z zakresu psychologii i prac ręcznych. Potem kształciła się w Państwowym Seminarium Ochroniarskiego. W międzyczasie zdobywaną wiedzę wypróbowywała w praktyce, pracując w przedszkolach w Janowie, Trembowli, Stawiszynie i Tuligłowach. Formalny dyplom przedszkolnej wychowawczyni uzyskała w 1936 roku. W latach 1936-1937 uczestniczyła jeszcze w kursie katechetycznym w Przemyślu.

W 1938 r. błogosławiona została skierowana do Brzozowa, gdzie otrzymała zadanie zorganizowana poprowadzenia ochronki. Oprócz tego zakonnice prowadziły też kuchnię dla ubogich. Prowadziły też przez krótki moment internat, jednak po wybuchu wojny został on zamknięty.

W okresie okupacji zarówno ochronka, jak też kuchnia stały się jeszcze bardziej potrzebne niż przed wojną. Siostry pomagały wszystkim potrzebującym. Błogosławiona Katarzyna Faron padła jednak ofiarą ludzkiej podłości. Ktoś napisał donos o jej współpracy z partyzantką. Niemcy kazali się jej stawić w siedzibie Gestapo. Niektórzy radzili jej, by uciekła i ukryła się, ale błogosławiona nie chciała tego robić, by nie narażać innych zakonnic oraz dzieł przez nich prowadzonych. Dlatego przyszła tam, gdzie jej kazano. Nigdy już nie wróciła. Została aresztowana.

Niemcy przewieźli ją do więzienia w Jaśle, potem do więzienia w Tarnowie, ostateczne zaś wtrącili do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Pracowała przy kopaniu rowów. Mimo ciężkich warunków ne traciła wiary. Stale modliła się na różańcu zrobionym z... chleba.

Wedle świadków cierpienia ofiarowała w nietypowej intencji, a mianowicie... nawrócenia księdza Władysława Farona, duchownego, który po zatargu z hierarchią porzucił katolicyzm i przystąpił do kościoła polsko-katolickiego, wspólnoty religijnej powstałej w XIX wieku, zostając tam biskupem. W nowej wspólnocie napisał książkę atakującą katolicyzm. Zakonnicę zasmucił to wszystko samo w sobie, a zwłaszcza to, że uczynił to ktoś mający na nazwisko takie samo jak ona. Władysław Faron rzeczywiście kilka lat później, w roku 1948, nawrócił się i pogodził się z Kościołem Katolickim.

Błogosławiona Katarzyna Celestyna Faron już tego nie dożyła. Tyfus plamisty i ogólne wycieńczenie doprowadziły do jej śmierci 9 IV 1944 roku.

W 1999 r. razem z 107 innymi duchownymi będącymi ofiarami zbrodni hitlerowskich Niemiec została beatyfikowana. Wspominana jest dwa razy – 9 IV i 12 VI (dzień beatyfikacji).

W Brzozowie, w którym mieszkała i działała, została upamiętniona nadaniem jej imienia Przedszkolu Samorządowemu nr 1 oraz ustawieniem na fasadzie tamtejszego kościoła przedstawiającej jej rzeźby.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%