Dziś mija 375. rocznica śmierci Tomasza Dolabelli, polskiego malarza włoskiego pochodzenia, autora obrazów przedstawiających ważne historyczne wydarzenia z jego czasów.
Tomasso (Tomasz) Dolabella urodził się w 1570 roku w mieście Belluno we Włoszech. Około 1585 roku przeniósł się do Wenecji, gdzie został uczniem malarza Antoniego Vasilacchiego zwanego też Aliense. Pomagał swemu mistrzowi przy wykonywaniu obrazów do kościoła Świętych Apostołów i do pałacu dożów. Aliense uznał go za najzdolniejszego ze swych uczniów. Z tego też powodu polecił go polskiemu królowi Zygmuntowi III, gdy ten w 1598 r. szukał jakiegoś dobrego malarza z Wenecji. Monarcha zlecił przybyszowi wykonanie cyklu obrazów ściennych do zamku na Wawelu. Nie zachowały się one jednak do naszych czasów.
Dolabella miał zamiar po wykonaniu zlecenia wrócić do Włoch, jednakże ostatecznie został w Rzeczpospolitej na stałe, ożenił się z Polką i spolonizował swoje imię.
Zygmunt III, zadowolony z wspomnianych wyżej malowideł na Wawelu, uczynił go nadwornym malarzem. Dostawał zlecenia na malowanie różnych obrazów okolicznościowych upamiętniających różne ważne wydarzenia. Poza pracą dla króla Dolabella dostawał też zlecenia na malowanie obrazów do kościołów oraz na portrety.
Wśród obrazów okolicznościowych wymienić należy obrazy "Portret konny Zygmunta III Wazy na tle oblężenia Smoleńska", "Triumf Żółkiewskiego prowadzącego jeńców kłuszyńskich" oraz "Carowie Szujscy przed królem Zygmuntem III". To ostatnie dzieło było kamieniem obrazy dla Moskali. Przy różnych negocjacjach domagali się wydania go w celu zniszczenia. Ostatecznie swój zamiar zrealizowali w czasie wojny północnej, według jednej wersji sami zrabowali obraz, według innej – August II podarował go carowi Piotrowi I. Także wspomniany portret króla Zygmunta pod oblężonym Smoleńskiem zaginął. Wiadomy jest za to los trzeciego ze wspomnianych obrazów tematycznie związanego z wojną polsko-rosyjską z początku XVII wieku. "Triumf Żółkiewskiego prowadzącego jeńców kłuszyńskich" został spalony na polecenie cara Piotra I. Nie wiadomo nawet, jak dokładnie ów obraz wyglądał. Obrazy "Portret konny Zygmunta III Wazy na tle oblężenia Smoleńska" oraz "Carowie Szujscy przed królem Zygmuntem III" miały w pewnym sensie więcej szczęścia, bo zachowały się ich kopie (choć w przypadku pierwszego z nich tylko rysunkowa), dzięki czemu wiemy, jak wyglądały. Nieraz bywają dzięki temu reprodukowane w książkach historycznych jako ilustracje. Obraz "Carowie Szujscy przed królem Zygmuntem III" zainspirował w XIX wieku Jana Matejkę, który namalował dwa obrazy dotyczące tego samego tematu. Pierwszy z nich był jego pierwszym obrazem historycznym.
"Portret konny Zygmunta III Wazy na tle oblężenia Smoleńska":
"Carowie Szujscy przed królem Zygmuntem III":
W przeciwieństwie do wspomnianych wyżej dzieł Dolabelli przetrwały jego późniejsze obrazy z kościoła dominikanów w Krakowie (m .in. "Chrystus u Marii i Marty", "Anioł", "Abraham na uczcie u Melchizedeka") kościoła Bożego Ciała w Krakowie (m. in. "Ordo apolstolorum", "Śmierć św. Tomasz Becketta"), z podkrakowskiego kościele Kamedułów na Bielanach (m. in. "Śmierć św. Władysława"), obraz "Adoracja Trójcy Świętej" z kościoła Trójcy Św. w Krośnie, malowidła z plafonów pałacu biskupiego w Kielcach (przedstawiające przyjęcie szwedzkich posłów przez króla Władysława IV oraz scenki z walk z Moskalami i Szwedami) oraz portret Stanisława Tęczyńskiego.
"Chrystus u Marii i Marty":
"Abraham na uczcie u Melchizedeka":
"Anioł":
"Śmierć świętego Władysława":
"Portret Stanisława Tęczyńskiego":
Fragment "Bitwy pod Lepanto":
Dolabella miał spory wpływ na polskie malarstwo. Przeniósł do Polski doświadczenia malarstwa weneckiego w sferze operowania kolorem i światłem, oddawania ruchu i kompozycji scen z dużą ilością postaci.
Tomasz Dolabella zmarł 17 I 1650 r. w Krakowie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz