Sejm przyjął ustawę o zakazie hodowli zwierząt futerkowych w Polsce. Jest to już drugie podejście w tej sprawie. Nasuwa się pytanie, skąd u parlamentarzystów taki upór. Ustawa nakazuje "wygaszenie" hodowli tych zwierząt do 2033 roku. Jeśli nastąpi to wcześniej, to hodowcy dostaną odszkodowanie. W tym momencie nasuwa się pierwsze pytanie. Jakie prawo mają parlamentarzyści, by z naszych podatków płacić za wygaszenie hodowli.
Drugie pytanie brzmi: czy z tego powodu coś się zmieni w branży futrzarskiej? Otóż hodowla przeniesie się tam, gdzie nie ma takiego zakazu – do Finlandii, Grecji, albo co gorsza do Chin, Stanów Zjednoczonych czy Rosji, gdzie nie ma żadnych regulacji określających warunki hodowli.
Trzecie pytanie brzmi: czym się różni hodowla zwierzęcia na futro od hodowli na mięso? Czy nie jest to wstęp do zakazu hodowli drobiu, wieprzowiny czy bydła? Nie rozumiemy, dlaczego nasi ustawodawcy nie wprowadzają zakazu noszenia futer naturalnych?
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz