W opublikowanym w minionym tygodniu artykule o św. Patryku padło stwierdzenie, że ciekawym tematem godnym odrębnego artykułu są irlandzkie inspiracje w polskiej kulturze.
Irlandia nigdy nie wchodziła w skład Imperium Rzymskiego. Chrześcijaństwo przyjęła w V wieku i szybko zaczęła odgrywać istotną rolę w życiu Kościoła. Dorobek starożytnych Greków i Rzymian, zagrożony zaginięciem i zapomnieniem w okresie rozpadu państwa rzymskiego i "wędrówek ludów" był ratowany przez przepisujących stare księgi mnichów, w tym przede wszystkim mnichów irlandzkich. Irlandia miała rozbudowaną sieć zakonów, a tamtejsi mnisi nieraz udawali się do innych krajów. Są przypuszczenia, iż Irlandczykiem mógł być Jordan, pierwszy polski biskup stojący na czele biskupstwa misyjnego w Poznaniu ustanowionego niedługo po chrzcie Mieszka I. Wprawdzie nie jest to pewne, bo są badacze, którzy uważają, iż był raczej Włochem. Były też przypuszczenia o jego pochodzeniu z Niemiec, Francji, a nawet z Chorwacji.
Nieco pewniejsze wydaje się iryjskie pochodzenie XI-wiecznych biskupów Aarona i Lamberta oraz opatów Anchorasa i Tuniego. Niewątpliwie Irlandczykiem był Kolumba, XII-wieczny opat klasztoru w Lubiniu. Wiadomo też o opactwie iryjskich benedyktynów we Wrocławiu i kolonii irlandzkich mnichów w Oleśnicy.
Być może któryś z tych mnichów zapoznał z legendami ze swojego kraju polskiego kronikarza Wincentego Kadłubka. Niektórzy przypuszczają też, iż to cykl irlandzkich legend zwany cyklem Fionna mógł go zainspirować do stworzenia legend o Kraku i Wandzie. Pisze o tym historyk Stanisław Grzybowski w "Historii Irlandii".
Prawdopodobne są też irlandzkie inspiracje kolejnego Wincentego ważnego dla polskiej kultury – Wincentego z Kielc (albo z Kielczy), o którym był niedawno artykuł:
https://radzyninfo.pl/pl/545_historia/230609_wincenty-z-kielc-z-kielczy.html
Wincenty ułożył piękną legendę, według której ciało poćwiartowanego św. Stanisława cudownie się zrosło i to samo stanie się z rozbitą na dzielnice Polską. Być może Wincenty zainspirował się podobną irlandzką legendą dotyczącą irlandzkiego króla Briana Boru (Briana od Trybutu), współczesnego naszemu Bolesławowi Chrobremu, który jako jedyny z irlandzkich królów uczynił swą władzę nad całą wyspą realną (m. in. pobierając zewsząd trybut, od czego wziął się jego przydomek), a nie tylko nominalną. Zginął wszakże podczas bitwy z najeźdźcami normańskimi, zaś po jego śmierci sytuacja wróciła do poprzedniego stanu rzeczy, to jest do rozbicia politycznego. Na tym tle narodziła się legenda, że podczas wspomnianej bitwy król Brian miał zostać ścięty, ale potem jego głowa miała w cudowny sposób przyrosnąć z powrotem do tułowia, co miało symbolizować zrośnięcie się rozbitego na lokalne władztwa kraju.
Jeśli istotnie to irlandzka legenda zainspirowała polską, to w tym wypadku uczniowie przerośli mistrzów, bo ceniący piękne słowa, opowieści i literaturę Irlandczycy nie wzięli sobie do serca przesłania legendy – nie potrafili się zjednoczyć, w rezultacie czego w następnym stuleciu, to jest w wieku XII, ulegli najazdowi baronów anglonormadzkich i na 800 lat znaleźli się w niewoli angielskiej. Polacy natomiast bardzo wzięli sobie do serca przesłanie legendy Wincentego, bowiem legenda wywołała przełom świadomościowy, który obok różnych czynników społeczno-gospodarczych doprowadził do przezwyciężenia rozbicia dzielnicowego i odtworzenia zjednoczonego królestwa w XIV wieku.
Historyk Stanisław Grzybowski, który dopatrywał się iryjskiego źródła legend o Kraku i Wandzie, zwracał też uwagę na inspiracje podaniami celtyckimi, w tym także irlandzkimi, w twórczości Juliusza Słowackiego. Wieszcz był nimi zafascynowany. Tytułowy bohater poematu Słowackiego "Król-Duch" prawdopodobnie wzorowany był na postaci Tuana Maca Cairilla. Były też inspiracje niebezpośrednie obejmujące wizję świata i sposób opowiadania o nim.
Wreszcie w ostatnim półwieczu nastąpiła w polskiej muzyce, przynajmniej rozrywkowej, prawdziwa fala irlandzkich inspiracji.
Zacząć można powstałej w 1972 r. od inspirowanej irlandzkim folklorem piosenki Łucji Prus i Skaldów "Pod śliwką". Andrzej Zieliński, komponując muzykę, inspirował się irlandzką muzyką ludową.
https://www.youtube.com/watch?v=ouUw8fbcju4
W przypadku zespołu Dwa Plus Jeden irlandzkie inspiracje przyniosły nie pojedynczą piosenkę, ale całą płytę – "Irlandzki tancerz". Jest to klasyczny przykład płyty koncepcyjnej. Składają się na nią autentyczne irlandzkie wiersze, niekiedy już w oryginale śpiewane jako piosenki, ale z nową muzyką skomponowaną przez lidera grupy Janusza Kruka, oczywiście stylistycznie nawiązującą do muzyki irlandzkiej. Polskie teksty napisali Ernest Bryll i jego żona Małgorzata Goraj-Bryll.
Ernest Bryll jest zresztą też miłośnikiem kultury irlandzkiej. Ten poeta, tłumacz i autor tekstów piosenek w latach 1992-1995 był ambasadorem Polski w Irlandii. Opowiadał o niej w czasie swojej wizyty w Radzyniu kilkanaście lat temu, w której uczestniczył autor niniejszego artykułu. Chwalił Irlandczyków za ich regionalistykę.
Wracając do "Irlandzkiego tancerza", wypada wspomnieć, iż na płycie tej jest 13 piosenek: tytułowy "Irlandzki tancerz", "Bally na Lee", "Bezdzietność", "Do Valentine Brown", "Idę na zachód zielony", "Ja Ewa", "Kraina Mayo", "Lament na śmierć Williama Gould", "O Boże, Munster błogosław", "Na zabicie Davida Gleesona", "Ona jest panią moją", "Peggy Brown" i "Waszmość Coughlenie". Poniżej są linki do kilku z nich.
"Irlandzki tancerz": https://www.youtube.com/watch?v=FjKoka1TODE
"Peggy Brown": https://www.youtube.com/watch?v=2XtkbZEw8O8
"Lament na śmierć Williama Gould": https://www.youtube.com/watch?v=lsXJKLVTbHg
"Bezdzietność": https://www.youtube.com/watch?v=O7zAkE1hdlY
"Na zabicie Davida Gleesona": https://www.youtube.com/watch?v=5hvuZ6T-_7s
Warto dodać, że "Peggy Brown" doczekała się zresztą drugiej wersji. W 1996 r. ponownie piosenkę tę nagrał zespół Myslovitz, ale ze zmienioną muzyką, tym razem skomponowaną przez Marka Jałowieckiego. "Peggy Brown" była tytułowym utworem singla grupy.
https://www.youtube.com/watch?v=N2Umwrivj3g
Warto zaznaczyć, iż autorem oryginału jest irlandzki poeta Toirdhealbhach Ó Cearbhalláin (w zanglicyzowanej wersji: Turlough O’Carolan) żyjący w latach 1670-1738.
Z kolei jeszcze przed wspomnianą wyżej wersją piosenki w wykonaniu zespołu Myslovitz, bo w 1990 roku, inny polski rockowy zespół – Kobranocka – stworzył piosenkę "Kocham cię jak Irlandię". To z kolei jest oryginalny utwór z tekstem Andrzeja Michorzewskiego.
https://www.youtube.com/watch?v=5gSroh2XP-0
Za to już w obecnym stuleciu powstały piosenki "Irlandia zielona" zespołu Kowalski, "Irlandia" zespołu Za Horyzontem, "Irlandia – wyspa cudu" zespołu Szulerzy oraz "Ajrisz" zespołu T.love.
https://www.youtube.com/watch?v=T8zaGmnMTRI
https://www.youtube.com/watch?v=sDukac3MeWM
https://www.youtube.com/watch?v=4vpeFC_6KIg
Na koniec artykułu można dojść do irlandzkich inspiracji na "lokalnym podwórku", to jest w Radzyniu. Tamtejszą poezją inspiruje się pochodzący z Radzynia poeta, satyryk i publicysta Adam Świć. Jednym z jego ulubionych gatunków literackich jest limeryk. Jest to wiersz składający się z pięciu linijek, z których pierwsza rymuje się z drugą, trzecia z czwartą, a piąta z pierwszą i drugą, żartobliwy, nierzadko frywolny lub nawet nieprzyzwoity, zawierający też bardzo często jakąś nazwę własną (imię, nazwisko albo nazwę miejscowości). Gatunek ów narodził się w Irlandii, a sama jego nazwa pochodzi od irlandzkiego miasta Limerick. Adam Świć jest autorem licznych limeryków. Oprócz tego w jego twórczości znajduje się jeszcze jeden irlandzki akcent. Otóż w wierszu "Siekiera, motyka..." wspomniany zostaje irlandzki poeta Seamus Heany (1939-2013).
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz