Dziś mija 85. rocznica urodzin Andrzeja Kerna, prawnika i polityka, działacza opozycji antykomunistycznej.
Andrzej Kern urodził się 18 V 1937 roku w Łęczycy. Ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Łódzkim. W okresie studenckim, w roku 1956, należał do Związku Młodych Demokratów – demokratycznej, antykomunistycznej organizacji powstałej na fali "odwilży" i z czasem rozbitej.
Kern był na aplikacji prokuratorskiej, potem na adwokackiej. Od 1963 r. pracował jako adwokat, początkowo w Sieradzu, a od 1971 r. w Łodzi. W latach 1976-1991 był członkiem Okręgowej Rady Adwokackiej w Łodzi. W latach 1994-1998 był adwokatem w Zespole Adwokackim nr 2 w Łodzi, w latach 1998-2006 – w Zespole Adwokackim nr 1. Od 2006 roku aż do śmierci miał własną kancelarię adwokacką.
Należał do grupy adwokatów, która uczestniczyła w sprawach o charakterze politycznym, starając się pomagać ofiarom represji. Już w latach 60. bronił Karola Głogowskiego, Jerzego Szczęsnego (działacza wspomnianego ZMD) oraz studentów biorących udział w protestach w 1968 roku.
W latach 80. bronił Jerzego Kropiwnickiego, Józefa Radka, Andrzeja Rożniaty, Wojciecha Słodkowskiego, Zenona Szendy, Józefa Śreniowskiego, Klemensa Zbrońskiego i Wiesława Żyżniewskiego.
Od 1977 r. był współpracownikiem opozycyjnego Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROPCiO), zaś od 1979 r. – Ruchu Wolnych Demokratów (RWD).
W okresie "karnawału Solidarności" (1980-1981) był doradcą Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego, służąc swoją wiedzą prawniczą.
Od grudnia 1981 r., po wprowadzeniu stanu wojennego, należał do grona współorganizatorów pomocy prawnej przy Ośrodku Pomocy Internowanym, Uwięzionym i ich Rodzinom w Łodzi. 10 V 1982 r. sam został internowany. Wypuszczono go po niecałym miesiącu – 4 VI 1982 roku. W grudniu 1982 r. był jedną z osób redagujących list otwarty do ministra sprawiedliwości Sylwestra Zawadzkiego w sprawie łamania przez PRL-owskie sądy wywiedzionej jeszcze z prawa rzymskiego zasady, że prawo nie działa wstecz. W latach 1984-1989 Kern współpracował z Komitetem Helsińskim.
W latach 1957-1958 był rozpracowywany przez Służbę Bezpieczeństwa w ramach operacji "Aktyw" w związku z członkostwem w ZMD, zaś w latach 1982-1990 (!) w ramach operacji "Pełnomocnik". Warto odnotować, że rozpracowywany był jeszcze w latach 1989-1990, już jako poseł.
W 1989 r. został wybrany z listy Komitetu Obywatelskiego w częściowo wolnych wyborach na posła do "Sejmu kontraktowego". Ponownie wybrano go na posła w pierwszych w pełni wolnych wyborach z 1991 roku. Mandat zdobył z listy Porozumienia Obywatelskiego Centrum (POC), komitetu wyborczego stworzonego przez Porozumienie Centrum (PC). Został wicemarszłakiem Sejmu. Formalnie stał się tym samym piątą osobą w państwie. Niektórzy wróżyli mu, że osiągnie jeszcze więcej. Pojawił się pomysł, że mógłby kandydować na prezydenta. Padł jednak ofiarą niebywale brutalnej intrygi, która uderzyła w jego rodzinę, złamała karierę polityczną. Użyta została... jego własna córka, Monika, która w wieku 16 lat zaczęła się spotykać z 21-letnim Maciejem Malisiewiczem. Rodzice nie akceptowali tego związku. Malisiewicz był nieciekawą postacią i negatywnie wpływał na dziewczynę. Byłaby to zwykła obyczajowa sprawa, ale zrobiono z niej aferę po tym, gdy Monika Kernówna została porwana. Pod wpływem chłopaka, jego rodziny oraz przeciwników politycznych Kerna dała się wykorzystać przeciw ojcu. Początkowo nie było żadnych wieści na jej temat. Zrozpaczony Kern starał się odnaleźć zaginione dziecko. To uruchomiło nagonkę medialną ze strony mediów, przede wszystkim osławionego tygodnika "Nie", "Trybuny" oraz "Gazety Wyborczej". Na ich łamach negatywnie przedstawiano wicemarszałka, przeciwstawiając go pozytywnie opisywanej rodzinie Macieja Malisiewicza. Oskarżano go też o nadużywanie władzy, o to, że próbuje wykorzystywać policję i prokuraturę rzekomo do prywatnych celów, podczas gdy poszukiwanie osób zaginionych jest przecież jednym z zadań policji.
Zrobiono z całej sprawy ohydny spektakl medialny. W końcu zaaranżowano w tajemnicy przez rodziną Kernów ślub Moniki Kernówny z Michałem Malisiewiczem, przedstawiając całą historię jako wielką miłosną historię w stylu Romea i Julii. Jednak wyraźnym sygnałem, czym sprawa była w istocie, było to, że taniec z panną młodą demonstracyjnie zatańczył... Jerzy Urban, właściciel i redaktor naczelny "Nie", a wcześniej rzecznik PRL-owskich rządów z lat 80., słynący z demonstracyjnego cynizmu, a od założenia "Nie" także z wulgarności publikacji kierowanego przez siebie medium. "Wielka miłość" szybko się skończyła, a zaaranżowane na potrzeby intrygi małżeństwo niebawem się rozpadło. Monika Kern wróciła do rodziców. Po latach wyznała, że żałuje tego, że ich zraniła. Zaczęła też dostrzegać polityczne tło sprawy. Warto dodać, że matka Macieja Malisiewicza w 1993 roku kandydowała w wyborach parlamentarnych, ubiegając się o mandat senatora. Nie udało się go jej jednak zdobyć. Dla wspomożenia jej i dodatkowego pognębienia Kerna w pośpiechu przed wyborami nakręcony został film fabularny p. t. "Uprowadzenie Agaty" (w reżyserii Marka Piwowskiego, znanego reżysera, mającego w życiorysie współpracę z SB), który powielał propagandową narrację.
Równolegle ze sprawą córki przeprowadzono na Kerna inny ohydny atak. Niejaka Marzena Domaros, ukrywająca się pod pseudonimem Anastazja Potocka, oskarżyła go kłamliwie o gwałt w wydanej książce. Cała skoordynowana nagonka była wyraźnie robiona według metod ludzi dawnej Służby Bezpieczeństwa.
Kern oszczercom wytaczał procesy o zniesławienie. Udawało się je wygrywać, zwykle po latach, ale szansa na odegranie poważniejszej roli politycznej legła w gruzach. Pod wpływem powyższych wydarzeń nie tylko nie było mowy o kandydowania na prezydenta, ale nawet doszło do rezygnacji z kandydowania na posła w przedterminowych wyborach parlamentarnych z 1993 roku.
Po pewnym czasie Andrzej Kern wrócił do polityki, ale nie odgrywał już w niej istotniejszej roli. Zmienił partię, przechodząc z PC do Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego. W 1998 r. z listy Akcji Wyborczej Solidarność, w skład której ZChN wchodziło, Kern zdobył mandat radnego w sejmiku województwa łódzkiego. W 2001 roku próbował, także z listy AWS, zostać posłem, jednak bezskutecznie, gdyż koalicja ta nawet nie przekroczyła progu wyborczego. Sytuacja powtórzyła się w 2005 roku podczas kolejnych wyborów parlamentarnych, gdy startował z listy Ruchu Patriotycznego, który także nie przekroczył progu.
Andrzej Kern zmarł 29 XI 2007 roku w szpitalu w Zgierzu. Zaraz po tym został pośmiertnie przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Andrzej Kern był członkiem wielu organizacji społecznych, m.in. Klubu Inteligencji Katolickiej w Łodzi, Łódzkiego Porozumienia Obywatelskiego, Klubu Myśli Społecznej im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego i Towarzystwa Polsko-Szwajcarskiego. Członkostwo w tej ostatniej organizacji była związana z pochodzeniem rodziny Kernów, której przodkowie przybyli do Polski ze Szwajcarii.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz