Zamknij

Lipcowe wyjazdy Radzyńskiej Grupy Rowerowej

06:00, 09.08.2022 .
Skomentuj

W lipcu odbył się szereg wyjazdów Radzyńskiej Grupy Rowerowej "I LO i Przyjaciele".

3 lipca RGR i Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji organizowały świętowanie początku wakacji na uroczysku Feliksówka, poprzedzone wyjazdem spod pływalni. Były upominki dla dzieci i robienie baniek mydlanych. Były też inne gry i zabawy, których animatorem był Tadeusz Pietras. Po imprezie do Radzynia też wrócono rowerami.

7 lipca członkowie RGR wybrali się na wycieczkę do Czemiernik. Po drodze podziwiali piękno doliny Tyśmienicy. Po drodze spotkali... kombajn. Po dotarciu na miejsce okazało się, że nie ma lodziarni. Po niemiłej była jednak też miła niespodzianka, gdyż rowerzyści zostali ugoszczeni przez rodzinę jednej z uczestniczek wyjazdu mieszkającą przy czemiernickim rynku.

10 lipca odbyła się kolejne wydarzenie wspólnie organizowane przez RGR i MOSiR, a mianowicie rajd z cyklu "Niedzielne wyprawy rowerowe z historią w tle", który przebiegał trasą Radzyń - Zbulitów - Wohyń - Planta - Rudno - Komarówka - Przegaliny - Ossowa - Lisiowólka - Ustrzesz - Radzyń. W sumie rowerzyści przejechali 60 km. Głównymi celami wyjazdu były Rudno i las w Plancie, w którym Niemcy podczas wojny zamordowali 50 osób. Po drodze uczestnicy rajdu zatrzymali się też w Zbulitowie Małym w miejscu innej niemieckiej zbrodni.

Już tydzień później – 17 lipca – odbył się kolejny zorganizowany przez RGR i MOSiR rajd w ramach tego samego cyklu. Tym razem celem był Wohyń. Celem było uczczenie zbombardowania miejscowości podczas wojny 9 IX 1939 roku. Właśnie z tego powodu główny plac Wohynia nosi nazwę Placu 9 września 1939 roku. Temat uczestnikom wyprawy przybliżał Jerzy Drzymała z zrzeszającej rowerzystów z Wohynia organizacji "RoweRaki". Inaczej niż tydzień wcześniej uczestników rajdu zaskoczył deszcz, który wymusił postój. W trakcie rajdu rowerzystom obejrzeli okopy, w których Niemcy gromadzili materiały przed atakiem na Związek Radziecki w 1941 roku, dawną niemiecką wartownię, pozostałości dawnej niemieckiej studni, a także miejsce pochówku polskiego oficera, podporucznika nazwiskiem Kosak, który zginął w tych stronach we wrześniu 1939 roku. W dawnej wartowni uczestnicy rajdu weszli do środka do podziemia.

W dniach od 18 do 20 VII trwał duży, trzydniowy wyjazd członków Radzyńskiej Grupy Rowerowej. Najpierw w skromnym 7 osobowym składzie uczestnicy wycieczki wyruszyli z Radzynia Podlaskiego do Dęblina. Trasa od Kocka, zwłaszcza od pomnika Berka Joselewicza, była dla nich zupełnie nowa a przejazd od Sobieszyna przez Jeziorzany dostarczał niezwykłych widoków z zakolami wijącego się pośród łąk Wieprza. Hotel "Bielik" w Dęblinie i małe bistro pozwoliły na szybką regenerację sił i spacer po pięknym dęblińskim parku. Następnego dnia obowiązkowym punktem programu było Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie, które zwiedzane było już w większym gronie, ponieważ dołączyły 2 dodatkowe osoby. Andrzej Szczygieł był pilotem wycieczki na trasie z Dęblina do Wąwolnicy. Pokazał nie tylko bezpieczne ścieżki rowerowe, ale także ciekawe miejsca jak fragment lasu z dziwnie rosnącymi sosnami na miejscu wysiedlonej w 1936 r. wsi Bonów. Miało tam być podobno lotnisko. W Gołębiu członkowie RGR odwiedzili Muzeum Nietypowych Rowerów, manierystyczny kościół z XVII wieku oraz kaplicę loretańską. Dowiedzieli się przy okazji, że Matka Boska Loretańska jest patronką podróżujących. Kolejnym punktem podróży były Puławy. Tam rowerzyści posilili się w tawernie. Z powodu braku czasu miasto było zwiedzane nader pobieżnie. Skorzystano z wieży widokowej. Potem wyruszono dalej do Kazimierza Dolnego, gdzie też nie było zbyt dużo czasu na zwiedzanie. Centrum miasto zostało jednak zobaczone i uwiecznione na pamiątkowym zdjęciu. Następnie członkowie RGR przez Rąblów dotarli do Wąwolnicy. Po pożegnaniu Andrzeja Szczygła, zakupach i kolacji był nocleg. Następnego dnia uczestnicy wycieczki udali się do wąwolnickiego sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej, gdzie wzięli byli na Mszy Świętej. Zrobili też zdjęcie tablicy upamiętniającej księdza Jana Pęzioła, który był katechetą Tadeusza Pietrasa. Po tym po śniadaniu nastąpił wyjazd w dalszą część trasy. Wąwolnica jest położona w pięknym wyżynnym krajobrazie. Po przebyciu wąwozu Lipiny udało się dotrzeć do miejsca objawienia Matki Bożej Kębelskiej. Przed dotarciem do Nałęczowa konieczne było przejechania przez kilkanaście wzgórz. W znanym uzdrowiskowym mieście było kolejne pamiątkowe zdjęcie. Potem nastąpiło wyruszenie w drogą powrotną do Radzynia z przystankiem na odpoczynek w Kocku. W sumie przez 3 dni udało się pokonać 250 kilometrów.

23 lipca członkowie RGR pojechali nad jezioro Izdebno. Nad jego brzegami wysłuchano koncertu muzyków z zespołu Luz Band.

W ostatni dzień miesiąca – 31 lipca – członkowie Radzyńskiej Grupy Rowerowej wzięli udział w rajdzie zorganizowanym przez Stowarzyszenie "Kołowrotek"z Białki koło Radzynia Podlaskiego. Organizatorzy rajdu z Dorotą Krawczyk na czele stworzyli miłą atmosferę, zaproponowali ciekawą trasę, do pokonania nawet przez kilkuletnich rowerzystów, a w miejscu docelowym w Feliksówce zapewnili pierogową biesiadę. Najmłodsi wzięli udział w konkursie, za który otrzymali dyplomy i nagrody. 14-osobowa ekipa RGR, w której różnica wieku między najmłodszym a najstarszym uczestnikiem wynosiła ponad 60 lat, była widoczna w ponad 35-osobowej grupie uczestników VII Rajdu "Kołowrotka".

W sumie podczas lipca 2022 r. członkowie RGR uczestniczyli w 11 wycieczkach i przebyli w ich trakcie 520 kilometrów.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%