Zamknij

Lipcowe wyjazdy Radzyńskiej Grupy Rowerowej

06:01, 13.08.2023 .
Skomentuj

W lipcu zorganizowano szereg wyjazdów Radzyńskiej Grupy Rowerowej "I LO i Przyjaciele", która teraz ma nową nazwę. Zwie się mianowicie Radzyńską Grupą Rowerową "Się Kręci".

2 lipca odbyła się pierwsza w tym miesiącu wycieczka. Był już drugi w tym roku rajd, gdy jednego dnia członkowie RGR przejechali ponad 100 km. W 16-osobowym składzie grupa wybrała się kolejny raz do Muzeum Henryka Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej. W drodze do celu było wiele ciekawych miejsc godnych grupowych fotografii. Do Wojcieszkowa rowerzyści dojechali, gdy w miejscowym kościele trwała Suma. Rozpoznali znajomy głos księdza Arkadiusza, który wcześniej pełnił posługę w kościele Trójcy Świętej w Radzyniu Podlaskim. Znajdujące się w pięknym dworku Muzeum jest po remoncie a zgromadzone pamiątki związane polskim noblistą warte zobaczenia. Natomiast Kopiec Henryka Sienkiewicza w sąsiedniej Okrzei po "rewitalizacji" wzbudził mieszane uczucia. Nie spodobały się zmiany w wyglądzie otoczenia kopca. Wycięto drzewa, krzewy i zlikwidowano szpaler róż, które kiedyś były ozdobą tego miejsca. Posadzono za to w pobliżu kopca tuje, ale one nie mają nic wspólnego z polskim krajobrazem. Rowerzystom w plecy dmuchał wiatr w drodze do kolejnego celu podróży, którym było piękne sanktuarium Matki Bożej Patronki Żołnierzy Września w Woli Gułowskiej. Na uczestnikach wycieczki wrażenie zrobiła architektura barokowego kościoła p. w. Nawiedzenia NMP, zbudowanego w XVII w., i jego wnętrze z otaczanym kultem obrazem przedstawiającym Najświętszą Marię Pannę w półpostaci, trzymającą na ramieniu Dzieciątko Jezus. Obraz był koronowany w 1982 roku. Niestety nie udało odwiedzić się otwartego w 1989 r. Muzeum Czynu Bojowego Kleeberczyków, gdyż w dniu wycieczki było zamknięte z powodu remontu.

Dwa dni później (4 lipca) członkowie RGR wybrali się na kolejną wycieczkę do celu wskazanego przez Andrzeja Trykacza. Trud pokonania piaszczystego fragmentu szlaku został wynagrodzony grupie 9 śmiałków. Dotarli do miejsca, gdzie w czasie II wojny światowej był zakopany dzwon z czemiernickiego kościoła. Takie ukrycie dzwonu było wtedy jedyny sposobem ocalenia go przed zrabowaniem przez Niemców i przetopieniem na materiały zbrojeniowe. Miejsce to zostało upamiętnione. Antoni Gadzała, syn jednego ze świadków, Ignacego Gadzały, opowiedział historię ukrycia dzwonu historykowi-regionaliście Marianowi Mazurkowi. Potem rowerzyści pojechali jeszcze do centrum Czemiernik, zrobili zdjęcia pałacowi i stawowi oraz posilili się na czemiernickim skwerze. Potem był powrót przez Świerże z wcześniejszym obowiązkowym odpoczynkiem na moście nad Tyśmienicą. Można było się w trakcie jazdy cieszyć dobrej jakości asfaltem na drodze przez Branicę Suchowolską, której remont dobiega końca.

W dniach od 8 do 10 lipca 2023 r. członkowie RGR uczestniczyli w drugim już rajdzie po Roztoczu, tym razem po jego południowo-wschodniej części na pograniczu województwa lubelskiego i podkarpackiego. Do Ośrodka Wypoczynkowego "Mamczur" w Pizunach ( leśnej wiosce, gdzie mieszka tylko jeden gospodarz) dotarli autami w 12-osobowym gronie. Pierwsze wrażenie uznali za oszałamiające. Jak wyjaśnili, zobaczyli piękne, doskonale wyposażone domki, miejsca na grill, otwarty basen, niewielkie muzeum etnograficzne, a do tego jeszcze dochodziła cisza. Po rozgoszczeniu się i rozmowie ojcem właścicielki ośrodka wyruszyli na pierwszą rowerową wycieczkę. W oddalonym o 6 km Narolu odbywał się festyn. Miasteczko ma ładną fontannę zabytkowy kościół z XVIII wieku i pałac Łosiów. Następnym punktem docelowym był Bełżec. Był tam niemiecki obóz zagłady, w którym zamordowano od 500 do 600 tysięcy osób. Drugiego dnia podjęto ambitną wyprawę aż do Józefowa. Po drodze były szumy nad Tanwią, Czartowe Pole, sosnowe lasy, strumyki, które trzeba było pokonywać w każdy możliwy sposób, i wreszcie obiad w centrum Józefowa.Trzeciego dnia cel był nieco bliższy – Horyniec Zdrój. Został osiągnięty, acz nie bez trudności, bo szlak z jednej strony był trudny, z drugiej piękny i powodujący częste postoje. Były na nim liczne podjazdy, z których wiele z nich do pokonania było tylko przy pchaniu roweru. Poza trudnościami członkowie wycieczki zatrzymywali się przy pięknych i ciekawych krzyżach przydrożnych i drewnianych cerkiewkach. Rowerzyści nie przejeżdżali też obojętnie obok bardzo licznych miejsc upamiętniających martyrologię mieszkańców Roztocza. Sam Horyniec został opisany jako piękne miasto z sanatorium.

12 lipca RGR zorganizowała wyjazd z okazji Dnia Walk i Męczeństwa Wsi Polskiej. Celami były Nowiny w gminie Borki oraz Talczyn w gminie Kock. W czasie okupacji Niemcy dokonali masowych zbrodni na mieszkańcach tych miejscowości. Uczestnicy wyjazdu przed kapliczką upamiętniającą ofiary zapalili znicz.

W dniach 22 i 23 lipca zorganizowany został dwudniowy wyjazd, którego celem był Jeruzal, wieś w pow. mińskim w woj. mazowieckim, w którym kręcone były zdjęcia do popularnego serialu "Ranczo". Uczestnicy wycieczki wystartowali z centrum Radzynia Podlaskiego. Dojazd do Łukowa zajął mniej czasu niż planowali. Potem mijali piękne lasy w rezerwacie Jata i około godz. 15.00 dotarli do Jeruzala, gdzie doskonale wykorzystano serial do promocji miejscowości. Było widać auta z rejestracjami z całej Polski. Z powodu dużej ilości chętnych na wykonanie zdjęcia na najbardziej znanej w Polsce ławeczce trzeba czekać w kolejce. Wnętrze serialowego kościoła można oglądać tylko z jego przedsionka. Po drodze do Stoczka Łukowskiego na nocleg można jeszcze zobaczyć dom wójta w Latowiczu. Członkowie RGR nocowali w osadzie Stary Młyn. Tadeusz Pietras pozytywnie oceniał tę miejscowość: "Piękno otaczającej przyrody, zabytkowy charakter obiektu, gościnność jego gospodarza pana Wojciecha Bąka , niezwykle bogaty zbiór pamiątek z wojaży pana Wojciecha po całym świecie sprawił, że następnego dnia przy pożegnaniu zapewnialiśmy, że jeszcze tu wrócimy.". W drodze powrotnej rowerzyści zajechali do Stoczka Łukowskiego, niewielkiego miasta z dominującym neogotyckim kościołem. Tak się złożyło, że tego dnia było święcenie pojazdów z okazji uroczystości świętego Krzysztofa. Członkowie RGR skorzystali z okazji i dali do poświęcenia swoje rowery. Podczas tego wyjazdu do grupowej "Galerii Pierwszego Tysiąca", to jest osób, które przejechały z RGR przynajmniej 1000 km, dołączyły Alina Groszek, Urszula Kucio i Natalia Lipska. Tym samym Galeria liczy już 33 osoby.

27 lipca odbyła się kolejna wycieczka rowerowa. Małgorzata Bobruk zaproponowała autorską, bardzo atrakcyjną trasę do miejsca wypoczynkowego w Wohyniu i pilotowała pozostałych 8 uczestników wyprawy. W znacznej części rowerowy szlak przebiegał leśnymi duktami i ścieżkami.

Był to ostatni własny wyjazd RGR w lipcu. Członkowie grupy wzięli wszakże jeszcze udział w rajdzie "Z walizką Karłowicza" organizowanym 30 lipca przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Radzyniu Podlaskim. Wzięło w nim udział w sumie 40 osób, nie tylko członków RGR, a także członków grupy rowerowej "RoweRaki" z Wohynia oraz rowerzystów niezrzeszonych w żadnych grupach. Jak wskazuje sama nazwa rajdu, motywem przewodnim były miejsca uwiecznione na zdjęcia Józefa Karłowicza, radzyńskiego fotografa z pierwszej połowy XX wieku. Rowerzyści mijali miejsca w Radzyniu sfotografowane niegdyś przez Karłowicza, a także kaplicę p. w. św. Antoniego w Turowie. Odwiedzili też grób Józefa Karłowicza na cmentarzu. Pomysłodawcą rajdu był Jerzy Drzymała, lider "RoweRaków" i pasjonat historii lokalnej. Poza jazdą rowerem było też ognisko z kiełbaskami.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%