Zamknij

50. rocznica śmierci Nikifora (10 X 1968)

07:00, 10.10.2018
Skomentuj

Dziś mija okrągła, 50. rocznica śmierci Nikifora (Krynickiego), wybitnego polskiego malarza-prymitywisty łemkowskiego pochodzenia.

Urodził się 21 V 1895 r. w Krynicy, uzdrowiskowym miasteczku w polskich Karpatach, jako Epifaniusz Drowniak. Był nieślubnym synem ubogiej kobiety należącej do grupy etnicznej zwanej Łemkami, przez niektórych zaliczanej do Ukraińców, oraz nieznanego z nazwiska mężczyzny, który był podobno malarzem. Krążyła później plotka, iż był nim sławny malarz Aleksander Gierymski, ale nie ma żadnych dowodów na jej prawdziwość.

Po matce odziedziczył wadę słuchu i wymowy. Inni ludzie mieli poważne problemy, by móc się z nim porozumieć. Nie wiedziano nawet, jak się nazywa (ustalono to wiele lat po jego śmierci) i nazywano "Nikiforem". Żył w biedzie. Jednak pomimo tego oddał się pasji malowania. Wiele ze swych prac sprzedawał za bezcen, byle tylko coś zarobić. Z oszczędności malował nawet na zwykłych kartkach zeszytowych, tekturze czy starych pudłach. Z czasem zaczęto zwracać uwagę na niezwykłość jego obrazów. Pomimo że nie miał żadnego wykształcenia artystycznego, potrafił ładnie malować, wytwarzając własny, oryginalny styl. Był przedstawicielem t.zw. sztuki prymitywnej zwanej też sztuką naiwną. Określeń tych używa się w odniesieniu do artystów obdarzonych talentem, nie naśladujących żadnych wzorów, ale nie mających za sobą studiów artystycznych. Na świecie przykładem tego nurtu jest n.p. francuski malarz Henri Rousseau (1844-1910)

Nikifor tworzył niewielkie obrazki, malowane zwykle akwarelą. Przedstawiały one głównie widoki miejskie, budynki, pejzaże, kościoły, rzadziej sceny religijne, portrety i autoportrety. Nikifor umieszczał niekiedy na nich podpisy, które jednak były tylko zestawami liter bez znaczenia, był bowiem analfabetą.

W latach 30. jako pierwszy zwrócił na jego twórczość zwrócił uwagę ukraiński malarz i kolekcjoner Roman Turyn. Dał on znać swoim polskim kolegom po fachu z t.zw. grupy kapistów. Obrazy ubogiego mieszkańca Krynicy tak im się spodobały, że chcieli zorganizować wystawę jego prac w Paryżu, co ostatecznie nie doszło jednak do skutku. Po Turynie i kapistach twórczość Nikifora zainteresował się ksiądz Jerzy Wolff - duchowny rzymskokatolicki, a zarazem malarz i krytyk sztuki. To on opublikował w 1938 r. pierwszy artykuł na jego temat.

Pierwsza wystawa jego sztuki została zorganizowana w Warszawie w 1949 roku. Później, w latach 50. i 60. miały miejsce kolejne wystawy, nie tylko w Polsce, ale też zagranicą, głównie we Francji. Stało się to za sprawą małżeństwa Andrzeja i Elli Banachów, dwojga krakowskich krytyków sztuki.

Te wyrazy uznania sprawiły, że mieszkańcy Krynicy zaczęli doceniać swego krajana. W ostatnich latach życia otoczono go opieką, m.in. załatwiając mieszkanie. W ostatnich latach życia opiekował się nim malarz Marian Włosiński. Oprócz tego oficjalnie, urzędowo nadano mu nazwisko Krynicki.

Nikifor (już wtedy Krynicki) zmarł 10 X 1968 roku w domu opieki społecznej w Foluszu koło Jasła.

W 2004 r. nakręcony został film fabularny p.t. "Mój Nikifor" (reż. Krzysztof Krauze) o ostatnich latach życia malarza oraz o opiece nad nim Mariana Włosińskiego.

Galeria z niektórymi jego obrazami:

(Szczepan Korulczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%