Zamknij

530. rocznica śmierci króla Kazimierza Jagiellończyka (7 VI 1492)

06:00, 07.06.2022 .

Dziś mija 530. rocznica śmierci króla Kazimierza Jagiellończyka.

Kazimierz zwany od imienia ojca Jagiellończykiem urodził się 30 XI 1427 roku w Krakowie jako syn króla Władysława Jagiełły oraz królowej Zofii (Sonki) Holszańskiej.

W 1438 roku w Czechach pojawił się pomysł, by polski królewicz został królem Czech. Jego zwolennicy byli jednak zbyt nieliczni, a rządząca w imieniu małoletniego króla Władysława Warneńczyka rada regencyjna na czele z biskupem Zbigniewem Oleśnickim niechętna temu projektowi.

Inaczej było 2 lata później, w roku 1440, kiedy to w wyniku zamachu zginał wielki książę litewski Zygmunt Kiejstutowicz. Litwini zaprosili królewicza Kazimierza, by został nowym wielkim księciem. Zostało to zrobione bez konsultacji z Polakami.

W 1444 w bitwie pod Warną zginął Władysław, król Polski i Węgier, zwany odtąd Warneńczykiem. Polacy zwrócili się do Kazimierza z prośbą o objęcie tronu. Młodszy brat zaginionego króla jednak zwlekał. Chciał, by to o jego zgodę zabiegano. W pewnym momencie zaczęto już poważnie rozważać wybranie innego kandydata. Kazimierz odgrażał się jednak, że innego elekta uzna za wroga i wypowie mu wojnę. Dopiero we wrześniu 1446 r. litewski wielki książę wyraził zgodę na zostanie królem Polski. Koronacja odbyła się jednak dopiero 25 VI 1447 roku. Tym, co udało mu się uzyskać, była zgoda mieszkańców Królestwa Polskiego, by nie musiał cały czas przebywać na jego terytorium, ale by mógł swobodnie wyjeżdżać do Wielkiego Księstwa Litewskiego. To było potrzebne, gdyż nadal pozostawił sobie bezpośrednią władzę nad nim. Od 1392 r. król Władysław Jagiełło nosił tytuł najwyższego księcia Litwy, natomiast tytuł wielkiego księcia oddał księciu Witoldowi, który sprawował władzę na Litwie. Po śmierci Witolda wielkim księciem został Świdrygiełło, młodszy brat Władysława Jagiełły, który próbował się buntować przeciw bratu w porozumieniu z Krzyżakami. Po jego zbrojnym obaleniu przez litewską opozycję wspartą przez Polaków wielkim księciem został Zygmunt, młodszy brat Witolda, który zginął, jak było wspomniane, w zamachu. Po objęciu przez Kazimierza tronu polskiego pretensje do godności wielkiego księcia zaczął zgłaszać syn Zygmunta – Michał, zwany Michajłuszką. Kazimierz nie zgodził się jednak na objęcie przez niego władzy na Litwie i konsekwentnie aż do końca życia władzę sprawował osobiście. W tej sytuacji Michajłuszka zaczął intrygować i nawiązywać kontakty z innymi państwami. Krzyżacy nie chcieli go wspierać, więc uciekł do Mołdawii. Wygnany także stamtąd, udał się do Tatarów ze Złotej Ordy i sprowadził ich najazd na Litwę. W tej sytuacji Kazimierz nawiązał sojusz z Hadżim Girejem, który proklamował się chanem Krymu, odrywając go od Złotej Ordy. Kłopoty z tym związane odciągnęły Saida Ahmeda od wtrącania się w sprawy litewskie. W tej sytuacji Michajłuszka udał się do Moskwy. Wielki książę Wasyl II Ślepy kazał go jednak uwięzić, a kilka lat później, w 1452 r. – otruć. Wcześniej jednak wykorzystał go do umocnienia swojej pozycji.

Kazimierz Jagiellończyk z początku starał się umocnić pozycję Litwy na wschodzie. Przymierzał się do usunięcia Wasyla II, przeciw któremu występowała silna opozycja, i zastąpienia bardziej uległym księciem. Wymusił sojusz na Księstwie Tweru. Ostatecznie jednak ułożył się z Wielkim Księstwem Moskiewskim. W 1449 r. doszło do układu litewsko-moskiewskiego. Kazimierz i Wasyl II zobowiązali się nie popierać swoich wrogów. Podzielili też strefy wpływów: Twer miał pozostać w strefie wpływów litewskich, Nowogród Wielki i Psków miały znaleźć się w strefie wpływów moskiewskich, inne księstwa znajdujące się na wschód od Wielkiego Księstwa Litewskiego miały być pod wspólną "opieką". Polska historyczka Lidia Korczak oraz litewski historyk Zenonas Norkas uważają to porozumienie za początek potęgi Moskwy. Warto odnotować, że Moskwa zaledwie rok wcześniej (1448 r.) odniosła inny wielki sukces, doprowadzając do powstania metropolii moskiewskiej, której podlegać mieli prawosławni nie tylko z Wielkiego Księstwa Moskiewskiego oraz innych księstw na wschód od Wielkiego Księstwa Litewskiego, ale także z terytorium ówczesnego państwa litewskiego. Król Kazimierz w 1451 r. uznał oficjalnie tę metropolię, potem jednak zreflektował się, że może to być narzędzie moskiewskich wpływów politycznych, więc wystarał się o utworzenie w 1458 r. patriarchatu w Kijowie. Mimo to wielu prawosławnych pod panowaniem ciążyło ku Moskwie.

W Polsce w pierwszych latach panowania problemem była opozycja możnych, zwłaszcza małopolskich, na czele z biskupem krakowskim Zbigniewem Oleśnickim, który uzyskał tytuł kardynała. Królowi udało się jednak umocnić swoją pozycję dzięki rozgrywaniu antagonizmów dzielnicowych między Małopolską a Wielkopolską. Dzięki temu osłabił pozycję Oleśnickiego.

Dzięki graniu na czas królowi Kazimierzowi udało się zapobiec wojnie między dwoma rządzonymi państwami. Kością niezgody były Wołyń i Podole. Możni małopolscy domagali się przyłączenia tych dzielnic do Polski, natomiast Litwini – przyłączenia do Litwy należących do Polski skrawków Wołynia. Monarcha musiał godzić te sprzeczne interesy. Starał się grać na czas. Dodatkowo sprawę utrudniało, że obiecał złożyć przysięgę zatwierdzającą prawa, a także zobowiązującą do odzyskania ziem odłączonych od Królestwa Polskiego. Przez kilka lat zwlekał, by w końcu złożyć przysięgę, w której jednak była mowa tylko o zatwierdzeniu praw.

Tym, co rozładowało konflikt, było otworzenie się przed Polską innej perspektywy rozszerzenia terytorium, a mianowicie odzyskania jednej z polskich dzielnic – Pomorza Gdańskiego, zagarniętego na początku XIV w. przez Krzyżaków. Otóż zaczęli się przeciw nim buntować ich poddani. Stworzony przez nich Związek Pruski zwrócił się z prośbą do polskiego króla o objęcie władzy w Prusach. Zapoczątkowało to wojnę zwaną trzynastoletnią. Wprawdzie zrazu powstańcy opanowali prawie całe terytorium państwa krzyżackiego, jednakże krzyżacy sprowadzili najemników. Konieczna była polska odsiecz. Szlachta wezwana na pospolite ruszenie wykorzystała to na wymuszenie na królu wydania przywilejów nieszawskich, w myśl których m. in. król nie mógł odtąd zwoływać pospolitego ruszenia i nakładać podatków bez zgody sejmików ziemskich. Były też inne postanowienia, na ogół osłabiające władzę królewską i wzmacniające pozycję szlachty.

Tymczasem pospolite ruszenie zgromadzone pod Chojnicami, przez które szły posiłki dla krzyżaków, poniosło tam klęskę. Dzięki temu krzyżakom udało się odzyskać większą część utraconych miast i zamków. Okazało się, że dawne rycerstwo w XV wieku przekształciło się w szlachtę, gospodarującą i pozbawioną ducha militarnego. Nastąpiły też ogólne zmiany w sztuce wojennej, w której decydujące znaczenie zyskiwały wojska zaciężne, czyli najemnicy. To miało też decydujące znaczenie w wojnie polsko-krzyżackiej, która od czasu trwania nazwana została trzynastoletnią. Przez konieczność opłacania najemników była ona bardzo kosztowna i ciągnęła się przez kilkanaście lat (1454-1466). Nakładane były w tym celu podatki a wsparcia udzielały same miasta pomorskie i pruskie z Gdańskiem, Toruniem i Elblągiem na czele, ale to nie wystarczało. Na szczęście krzyżacy mieli ten sam problem. Dzięki temu udało się opanować krzyżacką stolicę – Malbork. Nieopłacona krzyżacka załoga pod wodzą czeskiego najemnika Oldrzycha Czerwonki otworzyła bramy, gdy dostała od drugiej strony zaległe pieniądze.

Sytuacja zaczęła się przechylać na korzyść Polski dopiero od 1462 roku, kiedy to na czele wojsk polskich stanął energiczny Piotr Dunin. Wojskom polskim pod jego dowództwem udało się zwyciężyć w bitwie pod Świecinem zwaną też bitwą nad Jeziorem Żarnowieckim. Potem była zwycięska bitwa morska na Zalewie Wiślanym. Kolejne zamki były zdobywane. Ostatecznie wojna zakończyła się dopiero we wrześniu 1466 roku zdobyciem Chojnic. W myśl II pokoju toruńskiego zawartego w październiku 1466 r. do Polski wracały Pomorze Gdańskie oraz ziemia chełmińska. Połączone z Polską miało być także księstwo warmińskie, w którym funkcję księcia miał sprawować każdy kolejny biskup warmiński. Pod władzą Polski znalazły się też Powiśle i Żuławy, w tym krzyżacka stolica Malbork. Okrojone państwo krzyżackie przetrwało, ale miało być odtąd lennem polskim. W ten sposób Pomorze wróciło do macierzy, a Polska uzyskała dostęp do morza. Był to niewątpliwie największy sukces panowania króla Kazimierza Jagiellończyka.

Sukcesem, choć pomniejszym, było też odzyskanie skrawków Śląska, a konkretnie księstw oświęcimskiego i zatorskiego. Dodatkowo biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki kupił księstwo siewierskie, faktycznie też przyłączając je do Polski.

W 1468 roku doszło do zwołania pierwszego polskiego sejmu. Zjazdy rycerstwa, a potem szlachty odbywały się już od dawna, ale wtedy uformował się zwyczaj wybierania posłów z wszystkich ziem i stanowienia praw wyłącznie przez powstałe zgromadzenie.

Po drugim pokoju toruńskim uwaga króla skierowała się w kierunku południowym. Myślał przy tym nie tyle interesie polskim czy litewskim, co o dynastycznym interesie Jagiellonów. Motywacją do tego było posiadanie dużej rodziny.

W 1454 król pojął za żonę Elżbietę Habsburżankę, w Polsce nazwaną Rakuszanką, to znaczy Austriaczką, wywodziła się bowiem z austriackiej dynastii Habsburgów. Jej ojciec Albrecht Habsburg był arcyksięciem Austrii, cesarzem Niemiec, królem Czech i Węgier. Na tych dwóch ostatnich tronach zasiadał też zmarły w 1457 r. brat Elżbiety – Władysław Pogrobowiec. Król Kazimierz uważał, że w ten sposób jego i Elżbiety dzieci niejako nabywają prawo do tronów czeskiego i węgierskiego, choć te w XV w. stały się elekcyjne. Na to jednak nie zważano. Powodem tych ambicji była też duża liczba dzieci. Małżeństwo zawarte zostało z powodów politycznych, ale okazało się szczęśliwe i harmonijne. Para królewska doczekała się aż trzynaściorga dzieci, z których jedynie dwie córeczki (obie o imieniu Elżbieta) zmarły w dzieciństwie, natomiast pozostałe dzieci (pozostałe pięć córek, a przede wszystkim sześciu synów) dożyło wieku dorosłego. Troską objęto szczególnie synów – Władysława, Kazimierza, Jana Olbrachta, Aleksandra, Zygmunta i Fryderyka. Kazimierz i Elżbieta chcieli zapewnić dzieciom odpowiednią pozycję. Dwa trony – polski i litewski – nie wystarczyły dla sześciu synów. Taka była geneza trwających długie lata, trudnych dyplomatycznie i kosztownych zabiegów o trony czeski i węgierski.

W obu tych krajach sytuacja była dość skomplikowana. Rządziła w nich dynastia Luksemburgów, ale wygasła. Po niej krótko nastała dynastia Habsburgów, ale wygasła akurat ta linia, która objęła środkowoeuropejskie trony. Poza tym w Czechach wybuchła rewolucja husycka. Zygmunt Luksemburski na krótko przed śmiercią odzyskał tron tylko dlatego, że z konieczności porozumiał się z husytami, z którymi wcześniej bezskutecznie walczył. Po śmierci Władysława Pogrobowca tron objął możnowładca Jerzy z Podiebradu, husyta. Papież wzywał katolickich władców, w tym Kazimierza Jagiellończyka, do walki z nim. Polski monarcha wolał jednak rzecz załatwiać dyplomatycznie.

Na Węgrzech z kolei po śmierci Władysława Pogrobowca królem też – podobnie jak w Czechach – został "narodowy" monarcha, Maciej Korwin, syn słynnego bohatera walk z Turkami, Jana Hunadyego. Król Maciej był politykiem ambitnym i zdolnym, ale też skłonnym do działań ryzykownych i kontrowersyjnych. Odpowiedział on na wspomniany wcześniej apel o walkę z Jerzym z Podiebradu, ogłaszając się protektorem czeskich katolików i królem Czech. W wyniku wojny opanował Morawy, Śląsk i Łużyce. Królem Czech po śmierci Jerzego z Podiebradu został wybrany jednak nie on, ale najstarszy syn króla Kazimierza – królewicz Władysław. To było źródłem konfliktu polsko-węgierskiego i trwającej z przerwami wojny, zwłaszcza że Jagiellonowie mieli zakusy także na same Węgry. W odpowiedzi Maciej Korwin nie tylko w 1474 r. najechał i spustoszył Małopolskę, ale także zaczął szukać porozumień dyplomatycznych z wrogami Polski i Litwy.

Sytuację ułatwiło zaognienie sytuacji na północy. Król Kazimierz chciał kontrolować duchowieństwo i starał się wręcz narzucać na stanowiska upatrzone przez siebie osoby. To rodziło konflikty, a najpoważniejszy z nich, bo powiązany z innymi państwami, wybuchł w Warmii. Tamtejsza kapituła wybrała na biskupa warmińskiego Mikołaja Tungena. Zyskała poparcie papieża, który zatwierdził tę kandydaturę. Król próbował jednak narzucić na biskupa Wincentego Kiełbasę. Papież poszedł na rękę królowi i mianował Tungenem biskupem w innej diecezji, ten jednak zbuntował się i nie uznał tej decyzji. Doszło wręcz do wojny zwanej "wojną popią", w której poza mieszkańcami Warmii przeciw królowi wystąpili też Krzyżacy, którzy, rozzuchwaleni kryzysem warmińskim odmówili złożenia hołdu. Sojusz z Tungenem nawiązał też król Węgier. "Wojna popia" zakończyła się jednak polskim zwycięstwem. Tungen pozostał księciem-biskupem, ale musiał złożyć hołd lenny. Zmuszeni do tego zostali także Krzyżacy. Ustalono też, że księciem-biskupem warmińskim miała być osoba "miła królowi". Po śmierci Tungena w 1489 r. na nowego księcia-biskupa wybrano Łukasza Watzenrodego. Król znowu zaprotestował. Kryzys został rozwiązany po śmierci króla Kazimierza, gdy jego syn i następca, król Jan Olbracht, pogodził się z Watzenrodem, który zresztą w przeciwieństwie do poprzednika wcale nie chciał zrywać z Polską.

W 1490 r. zmarł król węgierski Maciej Korwin. Polskiemu królowi udało się przekonać Węgrów, by na swego króla wybrali jego syna Władysława, który był już królem Czech. Osobisty sukces króla i dynastii nie był jednak sukcesem ani Polski, ani Litwy, ani Czech, ani Węgier, najstarszy syn Jagiellończyka był bowiem władcą nijakim i nieudolnym, bez własnego zdanie, przez co ironicznie nazywano go "rex bene" (po łacinie: "król dobrze"). Rektor Akademii Krakowskiej krytycznie skomentował ten wybór: "Biada wam, Węgrzy, i całemu chrześcijaństwu, skoro na króla wybraliście tego woła".

Tymczasem we wschodniej Europie gwałtownie pogorszyła się geopolityczna sytuacja Litwy i przez to pośrednio Polski. W drugiej połowie XV wieku Wielkie Księstwo Moskiewskie, korzystając z układu z 1449 r., po kolei likwidowało kolejne niezależne ruskie księstwa. Najważniejszym i najgroźniejszym był Nowogród Wielki, który w 1471 r. został podbity i wcielony do Wielkiego Księstwa Moskiewskiego. Daremnie mieszkańcy Nowogrodu zwracali się do Litwy z prośbą o pomoc. Był to bardzo ważny przełom dziejowy. Nowogród Wielki był zamożną republiką kupiecką, nazywaną "Wenecją północy" i stanowił nie tylko polityczną konkurencję Moskwy, ale także kulturową i ustrojową alternatywę dla moskiewskiego despotyzmu. Nie bez kozery Moskale zrzucili i wywieźli do Moskwy dzwon zwołujący ludność na wiece. Podobny los spotkał sąsiednią, mniejszą Republikę Pskowską, choć formalnie zlikwidowana została dopiero w 1510 roku. Poza tym Republika Nowogrodzka była bardzo rozległa terytorialnie, sięgająca daleko na północ i wschód, w związku z czym jej zniszczenie i zajęcie jej terytorium bardzo wzmacniało Moskwę. Ta ostatnia wbrew układowi z 1449 r. podbiła też Twer. Jakby tego było mało, wielki książę moskiewski Iwan III Srogi zrzucił już ostatecznie zwierzchność tatarską. Wyprawa Złotej Ordy na Moskwę w 1480 r. zakończyła się niepowodzeniem. Już po śmierci króla Kazimierza doszło do najazdu Moskwy na Litwę.

Za to jeszcze za życia trzeciego Jagiellona na polskim tronie doszło do początku długiej i niezwykle uciążliwej serii najazdów tatarskich. Chanat Krymski, rządony przed dynastię Girejów, umocnił się. Gospodarczo był jednak krajem prymitywnym, wobec czego bogactwo budował łupieżczymi najazdami na Litwę i Polskę, co 100 lat później podsumował Jan Kochanowski: "Pod kotarzami (t. j. namiotami) tylko w polach siedzą,/ A nas nierządne, ach, nierządne, jedzą!" Od 1474 r. tatarskie najazdy zaczęły regularnie pustoszyć tereny Wielkiego Księstwa Litewskiego, zwłaszcza terenów dzisiejszej Ukrainy, sięgając nieraz aż do terytorium Królestwa Polskiego. Problem ochrony przed najazdami Tatarów stał się poważnym problemem i pozostał nim aż do końca XVII wieku. Na dodatek aż do początku XVI w. Trwał sojusz krymsko-moskiewski przeciw Złotej Ordzie i Litwie.

Jakby tego wszystkiego było mało, Chanat Krymski zyskał potężnego protektora w postaci Imperium Osmańskiego. Krym stał się lennikiem Turcji. Zresztą Litwie i Polsce zagrażać zaczęło ono zagrażać także bezpośrednio. Turcy zagarnęli Kilię i Białogród, odcinając Litwę i formalnie będącą polskim lennem Mołdawię od Morza Czarnego. Król Kazimierz zorganizował wyprawę, ale zakończyła się ona niepowodzeniem. Od tego czasu nad Litwą i Polską wisiało też zagrożenie tureckie.

Bezpośrednio samemu Kazimierzowi Jagiellończykowi zagrażali za to... jego poddani. Istniała ogromna różnica między kulturą polityczną w Polsce i na Litwie. Jak było już wyżej wspomniane, w Polsce panowanie króla Kazimierza Jagiellończyka było okresem formowania się parlamentaryzmu oraz wzrostu znaczenia szlachty. Podczas zjazdów, a z czasem sejmów, król nieraz musiał wysłuchiwać krytycznych uwag pod swoim adresem, przekonywać do swoich pomysłów i zamierzeń. Z drugiej jednak strony szanowano godność królewską a podniesienie ręki na króla było w Polsce nie do pomyślenia. Na Litwie było odwrotnie – z jednej strony jego władza wielkiego księcia była ogromna, jednakże na każdym kroku spotykał się z jawnymi buntami albo skrytymi knowaniami, w tym planowanymi zamachami na swoje życie. Podobno tylko do 1453 roku tych ostatnich było aż siedem!

Jeśli znoszenie publicznej krytyki było wymogiem polityki i kultury, to już aktem osobistego obiektywizmu i wzniesienia się nad uprzedzenia ze strony króla było powierzenie wychowania swoich synów księdzu Janowi Długoszowi, kanonikowi krakowskiemu, człowiekowi związanemu z opozycją i osobiście bardzo krytycznemu wobec dynastii Jagiellonów i króla Kazimierza osobiście, czemu dał wyraz w swej monumentalnej kronice pisanej przez długie lata aż do śmierci w 1480 roku. W późniejszym okresie drugim wychowawcą był Filipo Buonacorsi zwany Kallimachem, z pochodzenia Włoch, który zmuszony był uciekać ze swego kraju z przyczyn politycznych.

Jest swoistym paradoksem to, że w momencie śmierci króla Kazimierza to Litwa, z którą był emocjonalnie bardziej związany i w której częściej przebywał, była w gorszej sytuacji niż w momencie, gdy obejmował jej tron, natomiast Polska mimo wszystko się umocniła, a w jej dziejach nadchodził "złoty wiek".

Król Kazimierz Jagiellończyk zmarł 7 VI 1492 w Grodnie, w czasie podróży. Szczątki sprowadzono do Krakowa i pochowano w podziemiach Wawelu.

To właśnie w okresie panowania króla Kazimierza Jagiellończyka, w roku 1468, założony został Radzyń. Uczynił to dzierżawiący królewskie ziemie Grot z Ostrowa. Sam monarcha oficjalnie uznał założenie przez Grota miasta i nadał mu przywileje. W wydanym 31 III 1468 r. władca zwalniał wójta, mieszkańców Radzynia oraz jego przedmieścia od podlegania jurysdykcji kasztelańskiej, wojewodzińskiej i innych oficjalistów. Mieszczanie w razie złamania prawa mieli odtąd odpowiadać przed wójtem, a on dopiero przed starostą lub przed samym królem. Ponadto miasto uzyskiwało zezwolenie na odbywanie co tydzień targów. Oprócz tego dokument lokacyjny na 20 lat zwalniał mieszkańców Radzynia z podatków. Mieli oni je zacząć płacić dopiero w 1488 roku.

Z tego właśnie powodu w Radzyniu jest ulica Kazimierza Jagiellończyka. Jest to jedyna w naszym mieście ulica, której patronem jest jakikolwiek król. Znajduje się ona na osiedlu Zabielska. Pod koniec lat 90. postanowiono na tym ogromnym osiedlu wytyczyć ulice dla lepszej orientacji. Wytyczono trzy: ulicę Alberta Chmielowskiego, ulicę Spółdzielczą oraz właśnie ulicę Kazimierza Jagiellończyka. Położona jest za kościołem p. w. Matki Bożej Nieustającej Pomocy, na północnym skraju osiedla, niedaleko rzeki Białki i t. zw. Wilczych Dołów, czyli zagłębień w terenie za miastem. Przy ulicy tej obok znajduje się kancelaria adwokacka oraz ogródki działkowe, no i oczywiście bloki osiedla, w tym – obok starych z lat 80. XX wieku jeden nowy wybudowany w ostatnich latach.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%