Dziś mija okrągła, 350. rocznica śmierci ojca Augustyna (Klemensa) Kordeckiego, przeora Jasnej Góry podczas jej oblężenia przez Szwedów, skutecznego organizatora jej obrony.
Przyszły zakonnik urodził się 16 XI 1603 roku w Iwanowicach (wtedy miasto, obecnie wieś w woj. wielkopolskim, pow. kaliskim) jako Klemens Kordecki. Pochodził z rodziny mieszczańskiej. Był synem burmistrza Iwanowic. W 1633 r. wstąpił do Zakonu Świętego Pawła Pierwszego Pustelnika, zwanego w skrócie zakonem paulinów. Otrzymał nowe zakonne imię – Augustyn. W 1634 r. przyjął święcenia kapłańskie.
W zakonie zdobył szacunek i zaufanie współbraci. Był przeorem (przełożonym) klasztorów w Wieluniu (obecnie miasto powiatowe w woj. łódzkim), Wielgomłynach (wieś obecnie w woj. łódzkim, pow. radomszczańskim), Oporowie (wtedy miasto, dziś wieś w woj. łódzkim, pow. kutnowskim) i Pińczowie (obecnie miasto powiatowe w woj. świętokrzyskim).
Doceniano go za wzorowe życie zakonne, karność, wielką pracowitość, zręczność i zapobiegliwość w administrowaniu, męstwo, pokorę oraz za szczególną cześć i nabożeństwo do Matki Bożej. Te wszystkie cechy z ostatnią na czele sprawiły, że powierzona została mu funckcja przełożonego paulinów w najsłynniejszym polskim sanktuarium – Jasnej Górze w Częstochowie.
Tymczasem w 1655 r. doszło do wielkiego najazdu Szwedów na Polskę, zwanego "Potopem". Zajęli oni prawie cały kraj. Chcieli wkroczyć też do Jasnej Góry. Ojciec Kordecki pozornie uznał władzę szwedzkiego króla Karola X Gustawa, w istocie jednak nie miał zamiaru wpuszczać Szwedów na teren sanktuarium, po cichu wysyłał do Jana Kazimierza prośby o pomoc i szykował się do obrony. Wiedząc, że jej nie uniknie, na wszelki wypadek ukrył wizerunek Matki Boskiej w bezpiecznym miejscu, zastępując kopią, czynił też pieczołowite przygotowania militarne, kupując broń i kompletując załogę.Przeczucia przeora były trafne. Już 8 listopada 1655 r. Szwedzi, wbrew wcześniejszym obietnicom, zażądali wpuszczenia swego garnizonu do klasztoru. Paulini odmówili. Tak rozpoczęło się oblężenie Jasnej Góry przez Szwedów. Sam fakt podniesienia przez najeźdźców ręki na sanktuarium wywołał wielkie oburzenie. Skuteczne odpieranie ataków szwedzkich wojsk, a wreszcie odstąpienie Szwedów wpłynęła na morale społeczeństwa, wywołując opór. Sama obrona przeszła do narodowej legendy. Na jej temat był oddzielny artykuł:
https://radzyninfo.pl/pl/545_historia/33886_360-rocznica-obrony-jasnej-gory.html
Jeszcze w trakcie trwania "Potopu", w roku 1658, ojciec Kordecki napisał książkę, w której opisał obronę sanktuarium, zatytułowaną "Nowa Gigantomachia". Została ona spisana po łacinie. Pełny tytuł po przetłumaczeniu brzmi: "Nowa Gigantomachia przez Szwedów i innych kacerzy podjęta przeciw świętemu obrazowi Boga Rodzicy przez św. Łukasza malowanemu, a na Jasnej Górze Częstochowskiej u zakonników reguły św. Pawła, pierwszego pustelnika, na całą Polskę w klasztorze złożonemu, teraz dla potomności wiernie opisana, ku wiecznej pamięci dobrodziejstwa Najświętszej Marii Panny przez wielebnego ojca Augustyna Kordeckiego Jasnej Góry przeora". W 1858 r. po przetłumaczeniu pamiętnik ten wydany został wydany jako "Pamiętnik oblężenia Częstochowy roku 1655". Inspirował się nim Józef Ignacy Kraszewski, pisząc powieść "Kordecki", a przede wszystkim Henryk Sienkiewicz podczas pisania "Potopu".
W okresie po oblężeniu ojciec Kordecki był jeszcze przez dłuższy czas przeorem Jasnej Góry, a potem został wybrany na prowincjonała (najwyższego przełożonego zakonu w danej prowincji, zwykle pokrywającej się z całym jednym państwem) paulinów w całej Rzeczypospolitej. Zmarł 20 III 1673 w Wieruszowie (obecnie miasto powiatowe w woj. łódzkim) podczas objazdu klasztorów zakonu paulinów. Pochowany został w podziemiach Jasnej Góry.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz