Dziś mija okrągła, 100. rocznica rozpoczęcia w 1925 roku przez Niemcy "wojny celnej" z Polską.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Polacy starali się odbudowywać kraj po zniszczeniach wojennych i umacniać gospodarkę swego kraju. Nie było to jednak łatwe. Gospodarka młodego państwa była wciąż krucha i podatna na wstrząsy. Postanowili to wykorzystać Niemcy, którzy, próbując zdestabilizować gospodarkę Polski, rozpętali w 1925 r. wojnę celną.
Kończący I wojnę światową traktat wersalski z 1919 r. narzucił Niemcom uprzywilejowanie handlu z krajami zwycięskiej Ententy, do której zaliczono też Polskę. Dodatkowo jeszcze Niemcy skrępował traktat górnośląski z 1922 r., regulujący kwestie związane z Górnym Śląskiem, którego znaczna część została wtedy przyłączona do Polski. W jego myśl Niemcy mieli kupować nadal węgiel wydobywany w górnośląskich kopalniach bez cła. Jednakże wyżej wspomniane ograniczenia miały charakter czasowy. Obowiązywały mianowicie jedynie do 1925 roku.
Już w 1924 r. Niemcy ułożyli się z większością krajów co do zasad prowadzenia z nimi handlu. Polski to nie dotyczyło, gdyż władze Republiki Weimarskiej już planowały uderzenie w nią.
Gdy w czerwcu 1925 r. straciły moc traktaty narzucające preferencje handlowe, Niemcy zażądali nie tylko klauzuli najwyższego uprzywilejowania dla handlu i przemysłu niemieckiego, a także... korekty granic. Polska stanowczo odrzuciła te żądania. W odpowiedzi Niemcy zakazały sprowadzania polskiego węgla. Polacy odpowiedzieli zakazem sprowadzania szeregu towarów z Niemiec, na co Niemcy odpowiedzieli szeregiem zakazów wymierzonych w Polsce. Polacy zakazali kolejnych niemieckich towarów, a Niemcy polskich. Oficjalnie decyzje te weszły w życie 1 VII 1925 roku. Tę datę uznaje się za początek polsko-niemieckiej "wojny celnej".
Decyzja, by przeciwstawić się Niemcom, była decyzją trudną i niebezpieczną. Dla młodego państwa polskiego Niemcy były jednym z głównych partnerów handlowych. Trafiała tam połowa polskiego eksportu, w tym 80% węgla. Niemcy zresztą doskonale o tym wiedzieli i liczyli, że rozpętanie wojny handlowej doprowadzi polską gospodarkę do ruiny i tym sposobem zdestabilizuje państwo. Jednakże premier Władysław Grabski wiedział, że uległość nic nie da, bo Niemcy będą eskalować żądania i chcieć i tak doprowadzić Polskę do upadku.
Jakoż w istocie początek wojny celnej stanowił poważny cios dla polskiej gospodarki, zwłaszcza dla Górnego Śląska (ale nie tylko dla niego). Wiele przedsiębiorstw zubożało lub upadło. Spadł kurs nowej waluty – złotego. Perturbacje gospodarcze miały rzeczywiście wpływ na politykę. Miały wpływ na upadek rządu Grabskiego jesienią 1925 r., a potem na przewrót majowy w 1926 roku. Nie zdestabilizowały jednak trwale sytuacji politycznej.
Co więcej, po pierwszych wstrząsach także gospodarka się podniosła, co więcej długofalowo wręcz zyskała. Problemy z eksportem do Niemiec zmotywowały zarówno polityków, jak prywatnych przedsiębiorców do znajdowania nowych kierunków. Dopomógł nieco strajk górników w Wielkiej Brytanii, dzięki któremu udało się wejść z polskim węglem na rynki skandynawskie, przede wszystkim szwedzki, a nawet do samej Wielkiej Brytanii. Z czasem węgiel zaczęto sprzedawać nawet w Ameryce Południowej. Już w 1926 r. sprzedaż węgla wróciła do poziomu sprzed niemieckiego bojkotu. Również w przypadku innych towarów udawało się "zdywersyfikować" kierunki sprzedaży. Paradoksalnie osłabienie złotego wywołane trudnościami gospodarczymi po wybuchu wojny celnej ułatwiło znajdowanie chętnych na zakup towarów z Polski. Konieczność szukania nowych kontrahentów, a po ich znalezieniu dostarczenia towarów, znacznie przyspieszyło też prace nad budową nowego miasta-portu – Gdyni.
W drugiej połowie lat 20. podejmowane były próby zakończenia wojny celnej, jednak kończyły się one niepowodzeniem z powodu nieprzejednania strony niemieckiej. Dopiero w 1930 r. podpisana została umowa handlowa, jednak żadna ze stron jej nie ratyfikowała. Polsko-niemiecka wojna celna ostatecznie zakończyła się dopiero w 1934 r. podpisaniem protokołu handlowego.
Polsko-niemiecka wojna celna pokazała z jednej strony, jak trudna była sytuacja odrodzonej po rozbiorach Polski, z drugiej odwagę i determinację Polaków, by przezwyciężać trudności i trwać przy obronie swoich interesów. Na krótką metę sprawiła Polakom duże trudności, jednak ostatecznie na dłuższą metę przyniosła pozytywne rezultaty.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz