Zamknij

15. rocznica śmierci Marka Rosiaka (19 X 2010)

Szczepan Korulczyk 12:05, 19.10.2025 Aktualizacja: 06:00, 20.10.2025
Skomentuj

Dziś mija okrągła, 15. rocznica tragicznej śmierci Marka Rosiaka, asystenta posła i eurodeputowanego, który padł ofiarą zbrodni motywowanej polityczną nienawiścią.

Marek Rosiak urodził się w 1948 roku. Był marszandem (handlarzem dzieł sztuki). Należał do pierwszej „Solidarności” (1980-1981). Prywatnie był mężem byłej wiceprezydent Łodzi – Haliny Rosiak. Od 2009 pracował w biurze eurodeputowanego Janusza Wojciechowskiego oraz posła Jarosława Jagiełły w Łodzi.

19 X 2010 roku do biura przyszedł starszy mężczyzna wyposażony w broń palną, a także zapasową amunicję, nóż myśliwski i paralizator. Oddał 8 strzałów do Marka Rosiaka. Cztery z nich trafiły go. Mężczyzna zginął na miejscu.

Morderca usiłował zabić jeszcze drugiego pracownika biura – Pawła Kowalskiego, bezskutecznie próbując go wcześniej obezwładnić paralizatorem. Zadał mu poważną ranę gardła.

Paweł Kowalski w chwili ataku miał 39 lat. Był kolegą ze studiów posła Jarosława Jagiełły. Został przez niego zatrudniony jako asystent. Nie był członkiem partii Prawo i Sprawiedliwość. Przeżył atak. Był leczony w szpitalu w Łodzi.

Morderca został schwytany przez przybyłych na miejsce strażników miejskich, którzy przekazali go policji. Cały czas wykrzykiwał, że nienawidzi PiS-u.

Okazało się, że napastnikiem jest Ryszard Cyba. W okresie PRL handlował walutą, był współpracownikiem milicji. Pracował też jako taksówkarz. Wyemigrował do Kanady, z której wrócił pod koniec lat dziewięćdziesiątych. W latach 2004-2006 był członkiem Platformy Obywatelskiej. Został z niej wykluczony za niepłacenie składek. W chwili ataku był trzeźwy. Badania psychiatryczne wykluczyły jakąkolwiek chorobę. Biegli stwierdzili, iż nie był obłąkany, ale egocentryczny, a jego procesy myślowe obarczone prymitywizmem. Nie krył się ani w trakcie ataku i zatrzymania, ani później w trakcie śledztwa i procesu ze swoją nienawiścią do Prawa i Sprawiedliwości i osobiście do Jarosława Kaczyńskiego. To jego zamierzał zabić, ale okazało się to niemożliwe ze względu na stale towarzyszącą politykowi solidną obstawę ochroniarzy.

Sąd skazał Ryszarda Cybę na karę dożywotniego pozbawienia wolności za zabójstwo i usiłowanie zabójstwa, i to popełnione z motywacji zasługującej na szczególne potępienie.

Zbrodnia miała motywację polityczną. Z pewnością dużą rolę odegrały wcześniejsze lata silnie oddziałujących na emocje propagandowych kampanii dyfamacyjnych, podejmowanych przez politycznych przeciwników PiS, a przede wszystkim przez większość mediów, silnie nasyconych negatywnymi emocjami i starającymi się je pobudzać.

Ryszard Cyba karę odbywał w więzieniu w Czarnem. Pod koniec marca bieżącego roku został uwolniony. Decyzja oficjalnie była uzasadniana stanem jego zdrowia. Wiadomo, że zachowywał się agresywnie w schronisku dla bezdomnych, do którego został skierowany.

(Szczepan Korulczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%