Zamknij

100. rocznica urodzin Andrzeja Kiszki "Dęba" (21 XI 1921)

06:00, 21.11.2021 .

Dziś mija okrągła, 100. rocznica urodzin Andrzeja Kiszki ps. "Dąb", żołnierza BCh, AK i NZW, jednego z ostatnich żołnierzy wyklętych.

Andrzej Kiszka urodził się 21 XI 1921 roku w Maziarni (obecnie woj. podkarpackie, pow. niżański) w rodzinie chłopskiej. Pracował jako robotnik leśny. W 1941 roku wstąpił do Batalionów Chłopskich (BCh). Od 1942 roku współpracował też z Narodową Organizacją Wojskową (NOW) i Armią Krajową. W 1943 w ramach akcji scalania polskiego podziemia znalazł się w szeregach AK. Początkowo – jeszcze w BCh – używał pseudonimu "Leszczyna", zmienionego z czasem na pseudonim "Dąb". W AK należał do oddziału Franciszka Przysiężniaka "Ojca Jana". W 1944 roku oddział stoczył z Niemcami bitwę na Porytowym Wzgórzu (obecnie woj. lubelskie, pow. janowski).

Po wkroczeniu Armii Czerwonej oddział został rozformowany. Andrzej Kiszka na rozkaz dowódcy wstąpił do... Milicji Obywatelskiej. Znalazł się na posterunku w Woli Krzeszowskiej (obecnie woj. podkarpackie, pow. niżański) Szybko jednak okazało się, że nowy okupant zorientował się, że przedstawiciele polskiego podziemia próbują infiltrować nowe organy władzy. Zagrożony aresztowaniem "Dąb" musiał uciekać. Trafił do oddziału Narodowego Związku Wojskowego (NZW) pod dowództwem Józefa Zadzierskiego "Wołyniaka".

Gdy w 1947 roku komuniści ogłosili "amnestię" zdecydował się ujawnić. Wciąż jednak był inwigilowany. Funkcjonariusze UB po kilku miesiącach próbowali go aresztować, ale udało mu się zbiec. Trafił do oddziału Andrzeja Kusza "Garbatego". W 1950 roku oddział ten został otoczony przez UB i KBW pod Szklarnią w Lasach Janowskich (obecnie woj. lubelskie, pow. janowski). Z obławy udało się wydostać zaledwie kilku partyzantom. Jednym z nim był Andrzej Kiszka.

Od tego czasu ukrywał się samotnie. Było to możliwe dzięki doskonałej znajomości lasów oraz życzliwości miejscowej ludności. W 1953 r. udało mu się nawet wybudować specjalny bunkier ziemny na terenie Nadleśnictwa Huta Krzeszowska (obecnie Nadleśnictwo Biłgoraj, Leśnictwo Sól). Skutecznie ukrywał się aż 11 lat. Został aresztowany dopiero w... 1961 roku! Dokładnie stało się to 30 XII 1961 roku, kiedy to został pojmany po akcji poszukiwawczej SB i ZOMO, w której uczestniczyło aż 60 osób.

W lipcu 1962 r. został skazany na dożywocie, zamienione później na 15 lat ciężkiego więzienia. Więziony był w Strzelcach Opolskich i Potulicach.

Przedterminowo zwolniono go w 1971 roku. Ciągła inwigilacja sprawiła, że przeniósł się w okolice Szczecina, gdzie ożenił się z mającą tam gospodarstwo wdową po swoim bracie.

Za swoją walkę w XXI w. otrzymał Krzyż Narodowego Czynu Zbrojnego, Krzyż Partyzancki i Medal "Pro Patria" oraz został awansowany na majora, a potem pośmiertnie na pułkownika. Problemy były z sądową rehabilitacją. Częściowo zrehabilitowany został w 1998 r., w pełni – dopiero w 2018 roku. Nie dożył już tego, zmarł bowiem 14 VI 2017 roku.

W wywiadzie, jaki udzielił w 2006 roku, powiedział: "(...) ukończyłem tylko szkołę powszechną, reszta to szkoła życia, która wiele mi dała. Kochajcie Pana Boga, u niego zawsze można znaleźć siłę do przetrwania, a nawet wiarę w ludzi, on jest sprawiedliwością. Kochajcie Kościół, który był i jest ostoją polskości. (...) Kochajcie Polskę, bez niej żyć się nie da. Dlatego wychowani przez rodziców, którzy żyli w niewoli, mieliśmy Polskę w naszym sercu. Dla niej oddawaliśmy życie, przechodziliśmy tortury i więzienia, upodlenia. Choć serce zalewa gorycz, to nie żałuję tych 29 lat, które jej w ofierze składam. Postąpiłem tak, jak honor Polaka - żołnierza mi nakazywał. Jestem z tego dumny.".

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%