Zamknij

250. rocznica I rozbioru Polski

06:00, 05.08.2022 .

Dziś mija 250. rocznica traktatu między zaborcami w sprawie przeprowadzenia I rozbioru Polski.

Rzeczpospolita Obojga Narodów już w XVII wieku zaczęła słabnąć. W niemałym stopniu przyczyniły się do tego wojny, szczególnie te z połowy stulecia, a także niechęć szlachty, a zwłaszcza magnaterii do przeprowadzania reform. Prawdziwą katastrofę przyniosła „wojna północna”. Nie tylko spowodowała nowe spustoszenia, ale doprowadziła do uzależnienia Rzeczypospolitej od Rosji. Potwierdzeniem i pogłębieniem tego stanu był „sejm niemy” z 1717 roku. Wysłannik cara był mediatorem między królem Augustem II a jego własnymi poddanymi, a także faktycznym gwarantem układu zatwierdzonego na tym sejmie. Od tego czasu Rzeczpospolita była faktycznie rosyjskim protektoratem.

W latach 60. XVIII wieku brutalne narzucanie swej woli polskiemu sejmowi wreszcie wywołało wreszcie opór. Państwo polsko-litewskie nie miało jednak armii, by przeciwstawić się Rosji. Przez 4 lata (1768-1772) trwała wojna partyzancka polskich patriotów skupionych w konfederacji barskiej. Siły polskie były jednak za słabe, przez co wojna w 1772 r. zaczęła dogasać. To umożliwiło dokonanie pierwszego rozbioru Polski.

Na rozbiór już od wielu dziesięcioleci Rosję namawiały Prusy, pragnące zagarnięcie Prus Królewskich (czyli głównie Pomorza Gdańskiego) oddzielających Prusy Książęce od reszty terytorium państwa pruskiego. W 1772 r. te namowy wreszcie stały się skuteczne dzięki splotowi okoliczności. Rosja toczyła wojnę z Turcją, odnosząc sukcesy, co niepokoiło Austrię. W 1771 r. zawarła ona sojusz z Turcją i groziła Rosji wojną w razie kontynuowania ofensywy rosyjskiej. Wtedy jednak Prusy, mające układ sojuszniczy z Rosją, zagroziły, że one z kolei wypowiedzą wojnę Austrii. W tej sytuacji te trzy kraje postanowiły się porozumieć. Za rozwiązanie uznały rozbiór Rzeczypospolitej.

Austria sama stworzyła precedens, w 1769 r. zagarniając Spisz, a potem też starostwa czorsztyńskie i nowotarskie. Ponadto zaproponowała, by Prusy zajęły Pomorze Gdańskie i Kurlandię, a w zamian oddały jej Śląsk zagarnięty 30 lat wcześniej w trakcie austriackiej wojny sukcesyjnej. Pruski król Fryderyk II zdecydowanie odrzucił ten pomysł.

Ostatecznie Rosja, Prusy i Austria dokonały rozbioru Polski. Austria zgodziła się na zagarnięcie przez Rosję ziem wydartych Turcji, a w zamian otrzymała część ziem polskich. Część terytorium Rzeczpospolitej zagarnęły też Rosja i Prusy.

Prusy zgodnie z tym, czego pragnęły od dziesięcioleci, zajęły Prusy Królewskie (Pomorze Gdańskie, Powiśle, Warmię i ziemię chełmińską), ale bez Gdańska (który się enklawą) i Torunia, a także zachodnią część Kujaw i północne skrawki Wielkopolski.

Rosja zagarnęła Inflanty Polskie z Dyneburgiem (obecnie zachodnia część Łotwy), województwa połockie, witebskie, mścisławskie i mińskie, a więc terytoria dzisiejszej Białorusi.

Austria zajęła Ruś Czerwoną ze Lwowem, a także południową część Małopolski z Tarnowem i Nowym Sączem.

Rosja zagarnęła 92 tysiące kilometrów kwadratowych zamieszkałe przez 1,3 miliona mieszkańców, co stanowiło 12,7% terytorium Rzeczypospolitej, Austria – 83 tys. kilometrów kwadratowych zamieszkałe 2,65 miliona mieszkańców (11,8% terytorium), Prusy – 36 tysięcy kilometrów kwadratowych zamieszkałych przez 580 tysięcy mieszkańców (5% terytorium). W sumie Rzeczpospolitą Obojga Narodów pozbawiono 211 tysięcy kilometrów kwadratowych stanowiących 29,5% jej terytorium i zamieszkałych przez 4,53 miliona ludzi.

Traktat w sprawie rozbioru podpisany został 5 VIII 1772 roku w Petersburgu. Wszystkie trzy państwa zaborcze przystąpiły do jego egzekwowania. Sam proces przejmowania władzy trwał do stycznia 1773 roku. Był możliwe dzięki temu, że Rzeczpospolita nie miała prawie armii, a konfederaci barscy zostali już rozbici. Ostatni ich bastion, którym była Jasna Góra, skapitulował 18 VIII, czyli prawie 2 tygodnie później. Przedostatni punkt oporu, jakim był Tyniec, zdobyty został w lipcu, jeszcze przed podpisaniem traktatu.

Oficjalnie cały ten akt imperializmu i pogwałcenia wolności uzasadniany był obłudnie "całkowitym rozkładem państwa" i "duchem frakcyjnym". Zaborcy starali się stworzyć w ten sposób pozór słuszności swego działania. Służyła temu propaganda antypolska rozpowszechniana w innych krajach europejskich, wspierana przez oświeceniowych myślicieli na czele z Wolterem, a także naciągane uzasadnienia przynależności poszczególnych ziem. Na przykład Austria ogłosiła, że stwarza na terenie swego zaboru tak zwane Królestwo Galicji i Lodomerii, nawiązujące do przybrania jeszcze w średniowieczu przez jednego z książąt halickich tytułu króla halickiego (po łacinie "rex galaciae"), do którego potem rościli sobie prawa królowie węgierscy. Austriacka dynastia Habsburgów, panująca także na Węgrzech, wtedy do Austrii należących, miała rzekomo być spadkobierczynią tego efemerycznego tytułu. Oczywiście nie tłumaczono, co z Rusią Halicką mają wspólnego rdzennie polskie ziemie południowej Małopolski z Tarnowem i Nowym Sączem, nigdy w dziejach nie należące ani do Rusi, ani do Węgier.

Podobne, choć nie tak rozbudowane, uzasadnienia swoich zaborów, wymyślały też dwory pruski i rosyjski.

Oprócz rzekoma legalność rozbiorów miała zostać potwierdzona przez... polsko-litewski Sejm. Wybierające posłów sejmiki robiły to pod bagnetami wojsk państw zaborczych, przede wszystkim rosyjskich. Mimo to wybranych zostało kilku patriotów, którzy próbowali bezskutecznie protestować. Znany jest dramatyczny protest Tadeusza Rejtana, wsparty przez Samuela Korsaka i Tadeusza Bohuszewicza. Reszta zastraszonych posłów posłusznie zatwierdziła rozbiór. Dla uniknięcia zerwania sejmu zawiązano go jako sejm skonfederowany, czyli obradujący na zasadach takich jak konfederacja, czyli głosujący większością głosów. Był to kolejny przykład obłudy zaborców, którzy zacięcie bronili liberum veto jako jednego z "praw kardynalnych".

Okrojona terytorialnie Rzeczpospolita pozostała protektoratem rosyjskim. Następne kilkanaście lat nazywanych jest okresem "rządów królewsko-ambasadorskich", gdyż król Stanisław August Poniatowski próbował nieśmiało wprowadzać reformy, ściśle wszystko konsultując z rosyjskim ambasadorem Ottonem von Stackelbergiem. W ścisłym kontakcie z nim pozostawała też magnacka opozycja. Sytuacja taka trwała do końca lat 80. XVIII wieku, kiedy to uwikłanie Rosji w wojny z Turcją i Szwecją oraz skonfliktowanie się z Wielką Brytanią i przejściowo nawet Prusami stworzyło korzystną koniunkturę, która nałożyła się z przełomem w świadomości, który nastąpił w szlacheckiej opinii publicznej. Niestety próba zreformowania państwa i wyrwania się spod "opieki" sąsiadów zakończyła się niepowodzeniem i likwidacją Rzeczypospolitej w wyniku dwóch kolejnych rozbiorów.

Na koniec warto zwrócić uwagę na interesujące uwagi polskiego historyka Emanuela Rostworowskiego, według którego rozbiory Polski stanowiły widomy znak kryzysu europejskiego "starego ładu" przestrzegającego pewnego porządku historyczno-prawnego, a polityczną grę ograniczającą do pewnych historycznie uformowanych całości. W przypadku rozbiorów Rzeczypospolitej te reguły zostały brutalnie podeptane, szczególnie przy dwóch późniejszych. Zaborcy szarpali terytorium państwa polsko-litewskiego "po uważaniu", całkowicie lekceważąc historyczne dzielnicowe podziały i rozrywając historyczne więzi, a do tego niszcząc państwo mające za sobą 800 lat istnienia. Warto przypomnieć te fakty, gdyż później, w XIX wieku, Polakom obłudnie propaganda państw zaborczych oskarżała Polaków o bycie rewolucjonistami i buntownikami nie uznającymi jakoby "odwiecznego ładu". Nawet dziś są pogrobowcy takich narracji.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%