Zamknij

160. rocznica wybuchu powstania styczniowego

06:01, 22.01.2023 . Aktualizacja: 12:00, 22.01.2023

Dziś mija 160. rocznica wybuchu powstania styczniowego. Było ono jednym z ważniejszych polskich zrywów niepodległościowych w okresie niewoli, który miał istotną rolę we wzmacnianiu polskiej tożsamości.

Genezą powstania było ożywienie polskiego społeczeństwa w zaborze rosyjskim w okresie tak zwanej "odwilży posewastopolskiej" w Rosji. Śmierć cara Mikołaja I i klęska w wojnie krymskiej spowodowały chwilowy kryzys państwa rosyjskiego i poluzowanie rygorów tamtejszej autokracji, na czym skorzystali też Polacy. Rozbudzone nadzieje zostały jednak zawiedzione. Rosja nie miała zamiaru przyznawać Polsce autonomii, czego symbolem było słynne zdanie cara Aleksandra II: „Panowie, żadnych marzeń”. Doprowadziło to do kryzysu i narastania nastrojów opozycyjnych. W latach 1861-1863 trwała już właściwie swoista „zimna wojna” między Polakami a Rosją, która w 1863 przekształciła się w prawdziwą wojnę.

Polacy nie byli jednak jednolici w swych poglądach. Niektórzy, bardziej zamożni, głównie ziemianie i przemysłowcy, choć też nastrojeni opozycyjnie, byli umiarkowani, nieskorzy do powstania, a poza obawiający się ewentualnych gwałtownych przemian społecznych, i dlatego gotowi nawet do jakiejś ugody z rządem rosyjskim, ale pod warunkiem wyraźnych ustępstw z jego strony. Nazywano ich "białymi" w przeciwieństwie do "czerwonych" (w domyśle: od emocji i niecierpliwości), konspirujących i szykujących powstanie, bardziej też gotowych do przemian społecznych.

Rząd rosyjski dążył do stłumienia nastrojów niepodległościowych. Nie miał zamiaru w niczym ustępować. Jeśli czynił jakieś ustępstwa, to drobne, taktyczne i w założeniu tymczasowe: mocno ograniczone cenzusem majątkowym wybory samorządowe oraz mianowanie na funkcję naczelnika rządu cywilnego (czyli drugiego po namiestniku reprezentanta władz centralnych) Polaka – Aleksandra Wielopolskiego. Był on jednak całkowicie oddany Rosji, pozbawiony poza tym talentów politycznych i dyplomatycznych, przez co szybko z wszystkimi się pokłócił i stał się powszechnie znienawidzony.

Tymczasem w środowisku czerwonych zawiązał się tajny Komitet Centralny Narodowy, który zaczął czynić przygotowania do powstania.

Biali zorganizowali konkurencyjną tajną organizację, Dyrekcję Krajową, która jednak nie przejawiała większej aktywności.

Powstanie nie wybuchło, jak planowano wiosną 1863, lecz już w styczniu. Wielopolski wpadł bowiem na pomysł zapobieżenia powstaniu przez tak zwaną brankę, czyli nadzwyczajny pobór wojska, w którym – inaczej niż w zwykłym poborze – poborowi nie byli losowani, tylko w arbitralny sposób wpisywani administracyjnie na listę poborowych. Nawet nie ukrywano, że chodziło o osoby niepewne politycznie, podejrzewane o konspirację. Na listę wpisano pisano około 10 tysięcy mężczyzn.

Tak duża strata w praktyce sparaliżowałaby spisek, nie mówiąc już o poderwaniu autorytetu Komitetu Centralnego. Zagrożeni poborem oczekiwali odeń ratunku. Rozważano tak zwaną dyslokację, czyli poukrywanie rekrutów poza miejscami ich zamieszkania albo sformowanie z nich tak zwanej "armii straceńców", która przystąpiłaby do powstania nie pociągając za sobą całego kraju. Jednak ostatecznie uznano te pomysły za niemożliwe do zrealizowania i w związku z tym zdecydowano się na wybuch powstania 22 I 1863 roku. Zima źle nadawała się do działań wojskowych, zwłaszcza partyzanckich, a do tego powstanie nie zostało w pełni przygotowane, jednak okoliczności wymusiły ten właśnie termin.

Komitet Centralny ogłosił się Rządem Narodowym i wydał proklamację, w której wzywał do walki z zaborcą. Pierwszego dnia stoczono 33 bitwy i potyczki z udziałem 6 tys. powstańców. Od początku walki miały charakter partyzancki i niezorganizowany. Bitwy i potyczki uchodziły za zwycięskie, jeśli udało się wyrwać bez dużych strat z nieprzyjacielskiej obławy. Prawdziwie zwycięskie bitwy i potyczki zdarzały się rzadko (np. bitwa pod Żyrzynem). Mimo to determinacja, zapał i wysokie morale uczestników zrywu sprawiły, że trwał on kilkanaście miesięcy.

Warto dodać, że choć od strony czysto wojskowej powstanie było słabo zorganizowane, to z drugiej strony całkiem sprawne było cywilne "państwo podziemne": służba łączności, zaopatrzenie, poczta i służba zdrowia. To również, obok wymienionych wyżej czynników moralnych, miało wpływ na trwanie powstania.

Początkowo tajny Rząd Narodowy chciał się ujawnić na jakimś wyzwolonym terytorium. Jednak siły powstańcze były na to za słabe. Wobec tego proklamowano dyktatorem powstania Ludwika Mierosławkiego. Przebywał on jednak w Paryżu i nie mógł dowodzić, a gdy w końcu się zjawił, stoczył jedynie dwie przegrane potyczki i z powrotem udał się za granicę. W tym czasie faktycznym przywódcą powstania był naczelnik stolicy Michał Bobrowski, nie tylko szczery patriota, ale też człowiek ogromnej energii i zdolny organizator. Niestety zginął wplątany w pojedynek.

W lutym 1863 do powstania przyłączyli się "biali". W marcu Marian Langiewicz ogłosił się dyktatorem, powołując się na rzekomą zgodę Rządu Narodowego. Ten po fakcie zgodził się na to, zwłaszcza że Langiewicz był dość zdolnym wojskowym, któremu dotąd jako dowódcy sporego oddziału powodziło się nieźle. Dyktatura ta jednak trwała tylko tydzień. Po zwycięskich bitwach pod Chrobrzem i Grochowiskami nieprzyjaciel zgromadził przeciw jego oddziałowi siły na tyle poważne, że Langiewicz musiał zarządzić odwrót, rozproszyć siły, a samemu przekroczyć granicę, za którą został aresztowany przez Austriaków.

Rząd Narodowy zmuszony został wobec tego pozostać w konspiracji. Rozbudował się i stworzył wydziały: spraw wewnętrznych, spraw zagranicznych, wojny, skarbu i rządu. Osobno istniała organizacja stołeczna pod wodzą naczelnika miasta, której podlegały: łączność, zaopatrzenie i policja. Konspiracja wymuszała nieujawnianie nazwisk członków rządu. Musiała wystarczyć sama pieczęć, którą przykładano do dokumentów.

W październiku 1863 znowu powołano dyktatora, jak się miało okazać – ostatniego. Został nim Romuald Traugutt. Okazał on sporo energii. Oddziały powstańcze zostały ponazywane nazwami jednostek regularnego wojska. Z większą niż uprzednio energią wcielano też w życie dekrety dotyczące reformy rolnej i uwłaszczenia chłopów. Jednak siły polskie były już na wyczerpaniu, tym bardziej, że rząd rosyjski, chcąc zjednać sobie polskich chłopów, ogłosił 2 III 1864 uwłaszczenie. 11 IV 1864 wskutek zdrady carska policja aresztowała dotąd jawnie żyjącego pod fałszywym nazwiskiem Traugutta. Został stracony 5 VIII. Walki stopniowo wygasały przez cały 1864. Naczelnik Warszawy, Aleksander Waszkowski, trwał w konspiracji, aresztowany został dopiero w grudniu 1864 roku. W tym samym czasie rozbito też ostatni walczący jeszcze oddział wojskowy księdza Stanisława Brzóski, choć jego dowódcy udawało się jeszcze ukrywać przez kilka miesięcy.

Powstanie styczniowe objęło również Radzyń i okolice. Grupa powstańców wzięta do niewoli została rozstrzelana w lesie za miastem (dziś już w jego obrębie). W miejscu tej kaźni jest dziś mogiła, a ulica, przy której się znajduje, nosi nazwę Powstańców Styczniowych. W innej części miasta jest ulica Powstania Styczniowego. Szkoła Podstawowa nr 1 w Radzyniu nosi imię Bohaterów Powstania Styczniowego. Patronami ulic w naszym mieście są także Romuald Traugutt oraz dowódca oddziału walczącego w naszych stronach – Karol Krysiński.

Radzyńskie Stowarzyszenie Inicjatyw Lokalnych kilka lat temu wydało książkę "Atak na Radzyń" opowiadającą o wybuchu powstania w naszym mieście, której autorem był... Józef Piłsudski.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%