Dziś mija 610. rocznica zawarcia unii polsko-litewskiej w Horodle, połączonej z t. zw. adopcją herbową litewskiej szlachty.
Objęcie tronu polskiego przez króla Władysława Jagiełłę połączyło ze sobą Polskę i Litwę. Od samego początku nie była to jednak zwykła unia personalna, co było wywołane szeregiem powodów. Oba kraje łączyła wspólnota walka z zagrożeniem krzyżackim. Oprócz tego dla Litwinów przydatne było polskie wsparcie w walkach na wschodzie. Poza tym istotna była też kwestia chrystianizacji Litwy, która siłą rzeczy musiała iść z Polski, co sprzyjało tw. Oprócz tych wszystkich względów potrzebę zdefiniowania relacji polsko-litewskich wymuszał książę Witold. Początkowo walczył z Jagiełłą o władzę na Litwie, by jednak ostatecznie porozumieć się z nim i objąć władzę w jego imieniu.
Pierwszym aktem unii była deklaracja z Krewa z 1385 roku, nazywana "unią w Krewie", choć to określenie jest do końca precyzyjne, gdyż nie był to wiążący akt prawny. Następnie w 1401 roku zawarta została t. zw. unia wileńsko-radomska, w myśl której książę Witold objął dożywotnio władzę jako wielki książę Litwy i miał sprawować władzę, natomiast Władysław Jagiełło przybrał nowy tytuł najwyższego księcia Litwy.
W 1413 r. zawarta została kolejna unia nazywana horodelską od miejsca zawarcia – wsi (wtedy miasta) Horodło nad Bugiem (obecnie woj. lubelskie, pow. hrubieszowski). Bezpośrednim motywem jej zawarcia była sytuacja międzynarodowa. W 1411 r. pierwszym pokojem toruńskim zakończyła się wielka wojna z zakonem krzyżackim. Krzyżacy zrzekli się Żmudzi na czas życia księcia Witolda, ale nie wyrzekli się całkiem roszczeń do tej krainy. Wciąż cieszyli się też sympatią europejskiej opinii publicznej, która postrzegała ich jako rzekomych krzewicieli chrześcijaństwa. W walce z ich tezami na polu propagandowym i prawnym sięgano po różne argumenty. Jednym z nich było twierdzenie, że Litwa jest połączona z chrześcijańską od dawna Polską.
Koncepcja unii horodelskiej prawdopodobnie zrodziła się podczas spotkania króla Władysława z księciem Witoldem w Hrubieszowie w 1412 roku. Doradcy króla i polscy prawnicy dopracowywali szczegóły. Później, w latach 1414-1418 były one prezentowane na soborze w Konstancji. Jednak już w omawianym momencie były potrzebne do arbitrażu króla Zygmunta Luksemburga, który zgodził się rozstrzygnąć spór Polaków i Litwinów z krzyżakami.
2 X 1413 roku został oficjalnie podpisany akt unii. Sporządzono go w dwóch egzemplarzach dla obu stron – polskiej i litewskiej. Do naszych czasów zachował się tylko polski egzemplarz. Jest przechowywany w Bibliotece Czartoryskich w Krakowie. Drugi egzemplarz, litewski, zaginął w czasie II wojny światowej.
Unia potwierdzała wcześniejsze ustalenia unii wileńsko-radomskiej dotyczące podziału władzy między Władysławem Jagiełłą a Witoldem. Były jednak nowe postanowienia. Litwini uznawali następstwo maleńkiej 5-letniej królewny Jadwigi, i jej przyszłego męża, obiecując nie wybierać nikogo innego. Z drugiej strony panowie polscy w razie śmierci Jadwigi obiecywali, że nie wybiorą na tron nikogo bez konsultacji z Litwinami.
Jednakże ciekawsze od tego układu dotyczącego następstwa tronu jest inne postanowienie unii horodelskiej, a mianowicie tak zwana adopcja herbowa. Polskie rodziny szlacheckie niejako "adoptowały" rodziny litewskie, dzieląc się z nimi swoimi herbami. Był to zdarzenie bezprecedensowe w dziejach Europy. Warto tu zaznaczyć, iż w tamtych czasach istniało pojęcie "rodziny herbowej". Rodziny pieczętujące się tym samym herbem poczuwały się do swego rodzaju wspólnoty, mimo że nie były ze sobą spokrewnione. W Horodle do wspólnot herbowych dołączono rodziny litewskie. Miało to niejako zacieśnić więzi między oboma krajami poprzez budowanie więzi między przedstawicielami ich elit. W ten sposób między innymi Leliwici "adoptowali" rodzinę wojewody wileńskiego Moniwida, Zadorowie – rodzinę wojewody trockiego Jawnuty Wolimuntowicza, Rawiczowie – rodzinę kasztelana wileńskiego Michała Minigajły, Lisowie – rodzinę kasztelana trockiego Sunigajły. Arcybiskup gnieźnieński Mikołaj Trąba "adoptował" rodzinę Krystyna Ościka, przodka sławnej rodziny Radziwiłłów. Są podejrzenia, że to właśnie Mikołaj Trąba był pomysłodawcą owej "adopcji herbowej", sam bowiem został niejako "adoptowany do herbu" przez swojego ojczyma, był bowiem nieślubnym dzieckiem. Pomysł owej adopcji został zaakceptowany przez polskie rody podczas ich zjazdu z królem w Niepołomicach w 1412 roku.
Unia horodelska była kolejnym elementem budowania niezwykłej wspólnoty polsko-litewskiego opartej na partnerstwie, a nie na podboju i wyzysku.
Warto przytoczyć piękny fragment tekstu aktu unii: "Wiadomo wszystkim, że dostąpi zbawienia, kto nie będzie wspierany tajemnicą miłości, która nie działa opacznie, lecz promieniejąc własną dobrocią, zwaśnionych godzi, pokłóconych łączy, odmienia nienawiści, uśmierza gniewy i daje wszystkim pokarm pokoju, rozproszone zbiera, znękane krzepi, szorstkie wyrównuje, krzywe prostuje, wszystkie cnoty wspomaga, nikogo nie krzywdzi, wszystko miłuje, tak że ktokolwiek w jej ramiona się ucieka, znajdzie bezpieczeństwo i nie będzie się obawiał niczyjej napaści. Przez nią prawa się tworzą, królestwa rządzą, miasta porządkują i stan rzeczypospolitej do najlepszego końca dochodzi. Ona wśród wszystkich cnót pierwsze miejsce zajmuje, a kto nią wzgardzi, wszelkie dobro utraci".
Na koniec warto dodać, że w roku 1861, w 448. rocznicę zawarcia unii horodelskiej w Horodle odbyła się ogromna manifestacji ludzi przybyłych z terenu dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Usypano wtedy kopiec upamiętniający unię. Został on zniszczony na polecenie zaborczych władz rosyjskich. W czasach II RP (w roku 1924) odnowiono go, podwyższono i postawiono na szczycie krzyż. W takiej postaci przetrwał do dziś.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz