Nauczyciel historii dyktuje notatkę. Większość klasy pisze, niektórzy udają, że piszą, a jeszcze inni gadają i nie wiedzą co piszą. Jeden z tych ostatnich, co chwilę dopytywał o coś, czym już zdążył porządnie zirytować Belfra; szczególnie, iż pytał ciągle niemal o to samo zdanie.